You are currently viewing TOMASZ BYRT WYJAŚNIA: „TO MOJA WINA. SAM SIĘ W SOBIE POGUBIŁEM”

TOMASZ BYRT WYJAŚNIA: „TO MOJA WINA. SAM SIĘ W SOBIE POGUBIŁEM”

byrt tomasz pzn - TOMASZ BYRT WYJAŚNIA: „TO MOJA WINA. SAM SIĘ W SOBIE POGUBIŁEM”Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Tomasz Byrt, drużynowy wicemistrz świata juniorów w skokach narciarskich z Erzurum z 2012 roku, został odsunięty od polskiej kadry skoczków narciarskich. Jak poinformował Polski Związek Narciarski, zawodnik nie zrealizował planu treningowego kadry oraz opuszczał konsultacje szkoleniowe pomimo wielokrotnych upomnień.

PZN złożył też do Ministerstwa Sportu i Turystyki wniosek o odebranie Byrtowi stypendium sportowego w wysokości 1380zł. Z młodym skoczkiem nie był kontaktu, nie odbierał telefonów od kolegów z kadry i trenerów. Dziennikarzowi portalu sport.pl udało się dodzwonić do Byrta i uzyskać kilka słów wyjaśnienia.

„Zrobiłem sobie przerwę w skokach. To moja wina. Sam się w sobie pogubiłem. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, ale to chyba nie jest powód, by tak szybko zabrać mi stypendium. Sytuację można naprawić. Po wakacjach wracam do trenowania. Zimą spotkamy się na skoczni. Nie wiem, co powiedzieć. Nie mam nic na usprawiedliwienie. Nic.”

Byrt mówi również, że o wszystkich ustaleniach co do jego osoby informował go przyjaciel: „Dziwne tylko, że o wszystkich decyzjach związku dowiadywałem się od mojego przyjaciela, innego skoczka, Klimka Murańki. On mnie informował na bieżąco, co się dzieje. O tym, że jestem skreślony, dowiedziałem się z listu od związku, ale o stypendium nikt mi nic nie powiedział.”

Wiadomą informacją jest to, że skoczek wyprowadził się z domu do dziewczyny. Zaczynało się mówić, o tym, że to właśnie ze względu na miłość skoczek zaprzestał treningu : „Dziewczyna tylko mnie mobilizuje do skakania. Codziennie tłucze do mojej chorej głowy, żebym się ogarnął i wziął za siebie. To nie z jej powodu ta przerwa. Owszem, wyprowadziłem się, bo w domu nigdy się nie przelewało, więc chciałem odciążyć rodziców. Jest mi głupio wobec nich. Tyle serca włożyli w mój sport. (…) Jak sobie coś do głowy nakładę, to nikt mnie nie przekona. A im bardziej próbuję, tym bardziej na przekór robię. Jak sam sobie nie wytłumaczę, że chcę wrócić na skocznię, to nikt mi nie wytłumaczy. Nikt. Sam muszę sobie odpowiedzieć, czy wciąż kocham skakać.”

Sam skoczek nie wie jak wyjaśnić całą sytuację w której się znalazł: „Naprawdę nie umiem tego wyjaśnić. (…) Jak się tak zastanowić, to może poczułem się zmęczony? Skoki to wielkie wyrzeczenia, a ja trenuję je od szóstego roku życia, czyli od 13 lat. Może organizm się zbuntował? Innego wytłumaczenia nie mam. Ale jest mi bardzo przykro. Wszystkich chcę przeprosić.”

Pozostaje mieć nadzieję, że chwilowy zakręt na jakim znalazł się Tomasz Byrt, zostanie pokonany i młody skoczek odzyska głód skakania, wróci do treningów i nie zaprzepaści swojego talentu.

Więcej na sport.pl

Źródło: sport.pl

Dodaj komentarz