You are currently viewing JAKUB KOT dla SkokiPolska: „PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOT MUSI BYĆ NA PUDLE!”

JAKUB KOT dla SkokiPolska: „PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOT MUSI BYĆ NA PUDLE!”

kot kuba as wm - JAKUB KOT dla SkokiPolska: "PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOT MUSI BYĆ NA PUDLE!"Jakub Kot jest skoczkiem bardzo lubianym przez fanów skoków narciarskich z całego świata. Młody zawodnik reprezentujący AZS Zakopane wzbudza ogromną sympatię, jednak jego sportowe wyniki ostatnimi czasy nie zadowalają zarówno jego samego, jak i kibiców. Zapraszamy do przeczytania wywiadu przeprowadzonego z Kubą w Wiśle podczas zawodów FIS Cup:

 

SkokiPolska: Nie jesteś zbytnim optymistą.

Jakub Kot: Tak może wynikać z moich wypowiedzi, ale staram się być bardziej realistą. Kiedy ktoś mówi, że myślę pesymistycznie, odpowiadam, że staram się myśleć bardziej realistycznie. Jak tak się skacze jak ostatnio, to trudno być optymistą. Bardziej jestem realistą, staram się nastawiać optymistycznie, ale też tak na siłę nie ma co sobie wmawiać, że jest dobrze, jak jest źle, więc też nie lubię, jak ktoś mówi 'bądź optymistą cały czas’, że 'będzie lepiej’, jak czuję, że jest źle i nie mam w ogóle siły wewnętrznej, że wiem, że będzie lepiej. Ciągle nie idzie, nie idzie, więc nie będę się na siłę nastawiał optymistycznie. Bardziej jestem realistą niż pesymistą.

kot kuba wisla wm - JAKUB KOT dla SkokiPolska: "PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOT MUSI BYĆ NA PUDLE!"SkokiPolska: Jak to jest z Twoim mottem życiowym, o którym zawsze mówisz, „Pracuj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie; módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga”? Przed skokami się modlisz, czy wolisz to zachować dla siebie?

Jakub Kot: Kiedy mieliśmy pracę z psychologiem, dał nam takie karteczki i to w sumie takie zdanie, które zapadło mi w pamięć. Myślę, że to dla każdego sportowca jest taka sentencja, która jest bardzo ważna. Ja akurat jestem wierzący, chodzę do kościoła i nie jest tak, że przed każdymi zawodami nagle, 'jak trwoga to do Boga’, to się modlę, ale staram się naprawdę co niedzielę chodzić do kościoła i modlę się. Czasami rozmawiam sobie z Panem Bogiem, proszę Go, żeby dodał mi sił do tych sił, do tego wszystkiego. Druga część tego, to po prostu to, że Bóg sam ci niczego nie da, jeśli będziesz się opierniczać i nic nie robić. Trzeba zasuwać i tyle, a jak jeszcze będzie do tego szczęście to będzie dobrze.

SkokiPolska: Pomagają Ci te rozmowy z Bogiem?

Jakub Kot: Myślę, że na pewno. Czasami takie wyciszenie jest potrzebne, przynajmniej ja czegoś takiego potrzebuję, że czasami tak sobie, nawet samemu ze sobą porozmawiać. Myślę, że mnie to po prostu wewnętrznie uspokaja.

SkokiPolska: Chodzisz czasem w góry?

Jakub Kot: Niestety, nie mam za dużo czasu na to. Dawniej chodziliśmy z rodzicami, z Maćkiem dużo po górach. Byliśmy na Rysach, Świnicy, tak się chodziło. Teraz jak są treningi i nawet jak jest niedziela wolna, to idąc w góry za bardzo nie wypoczniesz. A po całym tygodniu treningów, trzeba raczej odpocząć, ale jakby była możliwość, to jak najbardziej, lubię się przejść gdzieś.

SkokiPolska: A propos Waszych więzi rodzinnych, z tego co da się zauważyć, są bardzo silne.

Jakub Kot: Tak, do tej pory, i na razie tak jest i będzie, że jak jesteśmy całą rodziną, to jest duże święto. Zawsze babcia się śmieje, że jest święto, jak wszyscy są, bo ja jestem w innej grupie, Maciek w innej, jeszcze do tej pory tata też jeździł. Zazwyczaj to było tak, że ja byłem gdzie indziej, tata był w domu, a Maciek gdzieś jechał, a ja wracałem. Wszyscy byliśmy w rozjazdach, a bardzo lubimy rodzinną atmosferę. Jak jesteśmy wszyscy, to pojedziemy na basen, żeby się zrelaksować czy po prostu w domu posiedzieć z babcią, z dziadkiem. Dla nas jest to coś takiego, że nie codziennie te same twarze, jest to wielka przyjemność, poprzebywać z rodziną trochę.

kot jakub wm - JAKUB KOT dla SkokiPolska: "PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOT MUSI BYĆ NA PUDLE!"SkokiPolska: A jak to jest z Tobą i Maćkiem, wspieracie się?

Jakub Kot: Nie jest tak, że ciągle się kłócimy, ale na pewno są takie momenty, że małe nieporozumienia są. Trudno, żeby nie było. Ogólnie uważam, że jesteśmy rodzeństwem dosyć zgranym. Jest między nami tylko rok różnicy, więc treningi, jakieś upodobania, siatkówkę, sporty możemy sobie razem pograć. Mamy podobne zainteresowania, podobnej muzyki słuchamy. Teraz jak Maciek lepiej skacze, to też mogę liczyć na jego wsparcie, coś mi zawsze podpowie, powie od siebie, co by mi radził, ale oczywiście nie zawsze jest kolorowo. Czasami ja mam jakieś inne zdanie, on inne. Mamy inne charaktery, to trzeba przyznać. Czasami jakieś tam nieporozumienia są, ale ogólnie jest okay.

SkokiPolska: Krytykujesz go czasami jego zachowanie w stosunku do innych, jako starszy brat?

Jakub Kot: Widzę Maćka w zupełnie innym świetle. Czasami ludzie mi mówią coś o nim, a ja tak nie uważam. Z boku to zupełnie inaczej wygląda. On na pewno ma inny charakter i może jest bardziej zamknięty w sobie, czy nie chce z ludźmi przebywać, rozmawiać. Ja w domu jak z nim rozmawiam, mam zupełnie inne wrażenie, ale to tak każdy może coś innego powiedzieć. Na pewno go nie krytykuję, bo każdy jest inny i każdy ma do tego prawo. Ale czasami są tam jakieś rzeczy, które uważam, że powinien zrobić inaczej, ale to już jest jego sprawa i na razie widać, że to co robi jest dobre, bo wyniki ma i idzie mu to coraz lepiej wszystko.

SkokiPolska: Czyli jesteś takim starszym bratem, który czasem go broni przed innymi.

Jakub Kot: Czasem się zdarzy.

SkokiPolska: Kto Cię tak naprawdę inspiruje?

Jakub Kot: Zaczęło się wszystko od Adama. To on mnie zainspirował do skakania. Chcieliśmy sobie z bratem, kolegą skoczyć i to On był taką inspiracją. Myślę, że do tej pory jest takim idolem, wzorem, który chciałbym naśladować. Jednak jak skończył karierę, to zajmuje się inną dziedziną sportu, w którą też wkłada wszystkie siły, całe serce i to jest godne pochwały, że jak już coś robi, to robi to na 100%. Teraz jak była Olimpiada w Londynie, podobały mi się wypowiedzi niektórych sportowców, że trzeba zapierniczać. Kilku opowiadało, że było bardzo źle, a wracają z medalem, więc trzeba walczyć do końca i się nie poddawać.

SkokiPolska: Jak to jest skakać obok swoich idoli, Simona Ammanna, Adama Małysza?

Jakub Kot: Bardzo lubię Ammanna, za jego zachowanie, za to jakim jest człowiekiem. Niestety, nie miałem wielu okazji, żeby z nim skakać, to bardziej Maciek, jak jeździ po Pucharach Świata. Natomiast na benefisie Adama, kiedy byłem przedskoczkiem, tam się z nim bliżej poznałem. No i widzę jaki jest na skoczni, jaki był dla Adama, dla innych zawodników. Zawsze jest wesoły, radosny i za to darzę go ogromną sympatią. Skakać z nimi, to wielkie przeżycie dla takiego zawodnika, który skacze sobie w treningach i jakiś podrzędnych zawodach, a nagle dostanie taką szansę i takie nazwiska obok niego, to jeszcze większa motywacja i radość, że można się z nimi porównać.

kotkuba wm - JAKUB KOT dla SkokiPolska: "PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOT MUSI BYĆ NA PUDLE!"SkokiPolska: Nawiązując do Małysza i Ammanna, myślisz, że prawdziwa przyjaźń w sporcie jest możliwa, że da się odstawić rywalizację na bok?

Jakub Kot: Myślę, że na pewno tak. To jest tak, że każdy skacze tu dla siebie. Nawet, jak jesteśmy tutaj z Polakami, to jednak każdy chciałby skoczyć jak najlepiej i nie może być mowy, że ktoś odpuści. Jest tak, że zdarzają się lepsze znajomości, przyjaźnie, że z kimś jest się bardzo zżytym, tak jak na przykład ja z Maćkiem. Od zawsze rywalizowaliśmy w Lotosach, w innych takich konkursach i wiadomo, że każdy chciał wypaść jak najlepiej, ale jak Maciek był na belce, to życzyłem mu jak najlepiej. Nawet jak on ma wygrać, to trudno. Przynajmniej jeden Kot musi być na pudle! Za Maćkiem zawsze byłem i będę, natomiast myślę, że tak jak Adam z Ammannem, zawodnicy najwyższej klasy, tam każdy chciał zdobyć medal. Ale kiedy Simon zgarnął Adamowi zwycięstwo z przed nosa w Vancouver, myślę, że Adam był trochę zły, ale na pewno cieszył się, że to Simon, a nie kto inny. Takie przyjaźnie są możliwe i potrzebne w sporcie.

SkokiPolska: Ostatnie pytanie. Gdybyś dostał aparat, którym mógłbyś zatrzymać jedną chwilę swojego życia, którą mógłbyś idealnie pokazać swoim wnukom, którą byś wybrał?

Jakub Kot: Mam nadzieję, że taka chwila dopiero nadejdzie. Że będzie mi dane powiedzieć, że o tą chwilę właśnie mi chodziło. Jak jeszcze stanę gdzieś na podium Pucharu Świata i wtedy będę wiedział, że to ta chwila.

wywiad przeprowadziła w Wiśle Agnieszka Sierotnik

Dodaj komentarz