You are currently viewing ADAM MAŁYSZ: MŁODYM SKOCZKOM POTRZEBA WYTRWAŁOŚCI

ADAM MAŁYSZ: MŁODYM SKOCZKOM POTRZEBA WYTRWAŁOŚCI

malysz adam sp wmm - ADAM MAŁYSZ: MŁODYM SKOCZKOM POTRZEBA WYTRWAŁOŚCI

Nie tak dawno temu gościliśmy w Beskidach ostatniego trenera Adama Małysza – słynnego Fina Hannu Lepistoe. Teraz dzięki Szkole Mistrzostwa Sportowego Szczyrk możemy przedstawić wyjątkowy wywiad z Adamem Małyszem. W rozmowie z przedstawicielem Szkoły Mistrzostwa Sportowego, mistrz z Wisły opowiedział m.in. o pobycie jego trenera w Beskidach, relacjach z Hannu, ocenił jakość funkcjonowania szkoły i przekazał bezcenne rady młodym sportowcom.


SMS Szczyrk: Jak ocenia Pan dawną współpracę z Hannu Lepistoe? Było miło spotkać tutaj swego dawnego trenera?

Adam Małysz: Mam z Hannu nadal dobry kontakt, jak mam okazję, to dzwonię i pytam się co u niego słychać. Mocno kibicował mi również, jeśli chodzi o Dakar. Hannu, to jest wspaniały trener i człowiek, a chwile które z nim spędziłem, to niezapomniane chwile i głęboko zostaną w mojej pamięci.

SMS Szczyrk: Co jest wyjątkowego w Hannu Lepistoe? Trudno od niego wyciągnąć informacje o skokach, a jak zacznie opowiadać, to może chyba godzinami mówić?

Adam Małysz: On nie jest młodym trenerem, ale bardzo reformowalnym. Potrafi bardzo szybko przestawić się do różnego typu przepisów, zmian, które są w skokach narciarskich. Najbardziej u niego podoba mi się to, kiedy mówi, że trening skoczka jest „ganz einfach „, czyli całkiem (bardzo) prosty.

Wielu trenerów idzie innymi ścieżkami, ale dążą do tego samego. Są różne szkoły, ale jest jedna podstawa, która musi być spełniona i jeśli trener o tym wie, tak jak wie Hannu, to wtedy jest bardzo dobrze. Mogę tylko pogratulować, że nawiązaliście współpracę z Hannu, bo to naprawdę bardzo cenny trener i dalej niejeden team biłby się o niego, gdyby po prostu nie zrezygnował i nie powiedział, że ma dosyć i chce odejść na emeryturę i może pomagać, ale sporadycznie.

SMS Szczyrk: W Pana czasach nie było takich szkół, jak SMS Szczyrk. Nie było takich możliwości rozwoju. To chyba dla uczniów dobrze, że mogą się tu uczyć i łączyć naukę ze sportem?

Adam Małysz: Dokładnie. Za moich czasów była tylko jedna szkoła w Zakopanem, gdzie ciężko było się dostać i nie była tak fajnie zorganizowana, jak ta tutaj w Szczyrku. Teraz również zakopiańczycy przyjeżdżają tutaj, tu się chcą uczyć i szkolić, to tylko dobrze dla Beskidów.

Druga sprawa jest taka, że sportowiec jeśli chce poważnie myśleć o karierze, nie mając pomocy od nauczycieli, będzie mu bardzo ciężko. Ja zaczynałem swoją przygodę w kadrze. Byłem w zawodówce i gdyby nie pomoc nauczycieli, a głównie dyrektora, który był moim wielkim fanem i sportowcem również (rzucał oszczepem), to daleko bym też nie zaszedł.

Wtedy miałbym wiele do wyboru, bo była praca, nauka, trening. Wtedy nie tylko były skoki, bo i kombinacja norweska, biegi i piłka nożna. Byłem na rozdrożu, co wybrać dokładnie, ale większość czasu poświęcałem skokom. Dzięki temu, że miałem bardzo wyrozumiałych nauczycieli, wiele godzin opuszczałem, ale mogłem to nadrobić później i mogłem się zająć tym, co chciałem w przyszłości robić.

SMS Szczyrk: Co może Pan przekazać młodym skoczkom, którzy widzą w Panu idola?

Adam Małysz: Przede wszystkim wytrwałość, to jest najważniejsze. Mimo to, że często będą ich spotykać przykre chwile, porażki, różnego typu kontuzje i niepowodzenia, to najważniejsze jest, by być wytrwałym i dążyć do swoich celów. A wiara czyni naprawdę cuda.

źródło: SMS Szczyrk, Winterszus.pl

 

Dodaj komentarz