Nie trzeba czytać statystyk, aby dowiedzieć się, że zainteresowanie skokami narciarskimi w Polsce, po zakończeniu kariery przez Adama Małysza znacznie zmalało. Wydarzenie to pokazało jedynie ile osób rzeczywiście interesuje się skokami, bez względu na to, czy któryś z naszych reprezentantów staje na podium czy też ogłasza koniec swojej kariery.
Sport to nie podążanie za modą i trendem
Niewiedza kim jest Adam Małysz, była niedopuszczalna i niepojęta. Nawet jeżeli nie interesowałeś się skokami narciarskimi powinieneś wiedzieć kim jest „ten człowiek”, wyniesiony wkrótce do rangi bohatera narodowego. Orła z Wisły znał każdy przeciętny Polak i nie tylko. Konkursy w których startował były oglądane całymi rodzinami, a każda wygrana była należycie świętowana. Inaczej sprawa wyglądała, gdy Adam Małysz przestał wygrywać, wówczas wielu „znawców” skoków zgodnie twierdziło, że czas na zakończenie kariery, a skoki przestały ich interesować. „Prawdziwy fan powinien być ze swoim sportowcem na dobre i na złe. Uważam, że ludzie kibicujący komuś, by się dopasować i być 'fajnym’ są nie tyle irytujący, co śmieszni i zniżający się do poziomu niedojrzałego emocjonalnie człowieka” – mówi Magda, wierna fanka niemieckich skoczków.
(Nie)koniec świata
Zakończenie kariery przez Adama Małysza, dla niektórych było równoznaczne z końcem skoków narciarskich w Polsce. Podążając tym tokiem rozumowania, dalsze oglądanie skoków straciło dla niektórych sens – najlepszy z naszych reprezentantów zakończył karierę, Kamil Stoch nie miał tego samego potencjału, reszta naszych zawodników ginęła w tłumie, a dokładniej gdzieś w ostatniej dziesiątce serii finałowej, jeżeli najpierw się do niej dostała. „Koniec świata” jednak nie nadszedł, między innymi dzięki Stochowi , który jak się okazało – dostarczał wielkich sportowych emocji i wzruszeń. W minionym sezonie Pucharu Świata siedmiokrotnie stawał na podium, z czego osiemnaście razy był w pierwszej dziesiątce, zdobywając łącznie 1078 pucharowych punktów i uzyskując piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. „Skoki narciarskie nigdy nie kończyły się i nigdy nie będą się kończyć na Adamie Małyszu. Jest to sport – raz się wygrywa, raz przegrywa i nie należy zakładać z góry, że w Polsce dla tej dyscypliny nie ma przyszłości. Mamy świetnych skoczków mających potencjał, który muszą nauczyć się wykorzystywać” – twierdzi pan Zbigniew.
„Skup się nie na przeszłości czy teraźniejszości, ale wyłącznie na przyszłości (…) Nie ma żadnego znaczenia, co się stało. Liczy się tylko to, co się dopiero wydarzy” – napisał Dean Koontz w swojej powieści „Kątem oka”. Ciężko jest jednak oderwać się od przeszłości, która niosła za sobą tyle emocji i szczęścia. Rozpisywanie się jednak na forach, czy wdawanie w dyskusje o tym, że gdy Małysz skakał było lepiej, nic nie daje. Co więcej sprawia, że pozostaje się uwięzionym w ciasnym pudełku z ograniczonym spojrzeniem na sport.
Jest szansa
Nadzieja jest w młodych skoczkach narciarskich, jak i wiernych kibicach. Nie trzeba szukać daleko, by znaleźć juniorów z ambicjami i talentem, nad którymi trzeba jednak popracować i dać im szansę. „Juniorzy siedzą pewnie w domu i przygotowują się do imprezy roku czyli Mistrzostw Świata Juniorów. Wiem, że dla nich to ważna impreza, ale bez przesady, jeżeli jest się lepszym (…) to trzeba skakać w Pucharze Świata. Wellinger czy Hvala skaczą i wychodzi im to bardzo dobrze. Tylko w Polsce jest oszczędzanie młodych do tego wieku, w którym nie będą mogli startować w MŚJ” – pisze Aces & Eights na jednym z forów.
Powstaje również coraz więcej portali oraz fanpage’ów poświęconych skokom narciarskim, co pokazuje, że mimo wszystko sport ten nie jest jeszcze skazany na zagładę w naszym kraju. Co ciekawe, grupy te zakładane są w większości przez ludzi młodych, zafascynowanych skokami. Przede wszystkim są to pasjonaci, którzy wierzą w skoki, w naszą kadrę i nie odwracają się od niej w gorszych chwilach, co pokazują ostatnie sytuacje, obok których nie da się przejść obojętnie. Te właśnie wydarzenia pokazały, jak naprawdę Polacy kibicują i jak krucha bywa ich wiara w polskich sportowców. Światełko w tunelu świeci jednak w postaci osób, które kochają skoki narciarskie nie tylko ze względu na osiągnięcia naszej kadry.
Joanna Szurlej, Aleksandra Żwirek