You are currently viewing ZAMIESZANIE z BUTAMI ANDERSA JACOBSENA

ZAMIESZANIE z BUTAMI ANDERSA JACOBSENA

Kiedy w Oberstdorfie forma Andersa Jacobsena eksplodowała niczym wulkan, cały świat skoków narciarskich zastanawiał się, co jest tego przyczyną. Dobre przygotowanie fizyczne, praca z psychologami, trening przed Turniejem właśnie na tej skoczni? Austriacy do tej wyliczanki dodają jeszcze zmodyfikowane buty. Sam zainteresowany nie chce udzielać na ten temat komentarza, ale trener kadry – Alexander Stoeckl pomaga rozwiązać zagadkę.

 

Tak szybki skok formy Norwegów dał wszystkim do myślenia. Skaczą oni, równo, daleko i powtarzalnie. Stworzyli naprawdę silną drużynę na 61. Turniej Czterech Skoczni. „Trzeba być szaleńcem, żeby zbagatelizować Norwegów jako rywali. Zawsze wszystkich zaskakują. Są naprawdę mocni.” – mówi największy rywal Jacobsena, Gregor Schlierenzauer.

Rozjuszony swoją dyskwalifikacją w Oberstdorfie, Andreas Kofler zasugerował, że Norweg ma w swoich butach nieprzepisowe wkładki. Stoeckl pospieszył z wyjaśnieniami: „Cały nasz sprzęt został poddany testom i wszystko jest prawidłowe. Szukaliśmy butów i takich wkładek do nich, aby były one sztywniejsze, żeby podczas lotu narty nie były aż tak „wrażliwe”. Buty mają zapewniać stabilność, to jest ich główna rola. Uważam, że to są tylko detale. One tylko delikatnie pomagają, a nie czynią ze skoczka superbohatera. Jeżeli zawodnik jest w dobrej formie to z wkładkami czy bez wkładek poleci tak samo dobrze.” – zakończył trener.

Pomysł z usztywnionymi butami, austriacki szkoleniowiec zaczerpnął od swojego ojca. „W lecie rozmawiałem o tym z moim ojcem, który jest inżynierem. Bardzo mi z tym wszystkim pomógł. Po miesiącu dostałem do rąk prototyp, który dla mnie wykonał. Stale nanosiliśmy wiele poprawek i korekt, żeby wszystko było zgodne z przepisami”. Nie wszyscy zawodnicy korzystają z tego patentu. Jak na razie tylko Tom Hilde i Anders Jacobsen mają je w użyciu. Reszta korzysta z „normalnych” wkładek. Pierwszy raz Norwegowie użyli ich podczas Pucharu Świata w Engelbergu. „Już w lecie je testowaliśmy, lecz dopiero w Engelbergu zdecydowałem się ich spróbować” – wyjaśnia Stoeckl.

Spekulacje spekulacjami, tak samo było z wiązaniami Simona Ammanna podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. Jednocześnie zastanawiające jest to, że znów zamieszanie sieją Austriacy, którym wiedzie się troszkę poniżej oczekiwań. Choć po konkursie w Innsbrucku, powinni zastanowić się, czy nie wyciągnęli wniosków zbyt pochopnie. „Każdy kraj pracuje nad różnymi rozwiązaniami i je testuje. Czasem wyjdzie coś z tych prób czasem nie. Nam się udało. Tak samo było z wiązaniami Simona Ammana. Szwajcarom też zmiany wyszły na dobre” – dodaje Alexander Stoeckl i kontynuuje: „FIS trzyma rękę na pulsie i każda nowinki są dokładnie sprawdzane. To dla nich rutyna.”

Także trenerzy z innych krajów zabrali głos w tej sprawie. „Nie wiem za dużo o tej sprawie, ale ja tam nic specjalnego nie widzę” – powiedział trener Niemieckiej kadry Werner Schuster. Alexander Pointer twierdzi, że jednak coś może być na rzeczy. Stoeckl jednak jest pewny: „Austriacy będą teraz intensywnie pracować nad czymś swoim i już niedługo zaprezentują to światu”. A czy będzie to odwet za „super buty” Jacobsena, o tym będą wiedzieć tylko Austriacy.

 

Źródło:  informacja własna / skispringen.com

 

 

Dodaj komentarz