Tomasz Pochwała, który wiele razy reprezentował Polskę w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej w zawodach FIS postanowił zakończyć sportową karierę. Aktualny Mistrz Polski w kombinacji norweskiej nie zamierza jednak całkiem zrezygnować z narciarstwa – podąży śladami ojca i dziadka i rozpocznie pracę jako trener kadry juniorów PZN.
„Ta decyzja dojrzewała we mnie długo. To było przemyślane, nie było w tym nic spontanicznego. Chciałem coś zmienić i rozpocząć nową drogę w swoim życiu. Mam nadzieję, że niczego nie będę żałował”- skomentował Pochwała.
„Moim zadaniem będzie współpraca z zawodnikami przygotowującymi się do mistrzostw świata juniorów. Na razie dopiero wstępnie rozmawiałem z zawodnikami, czekam na podpisanie umowy o pracę, możliwe są też jeszcze zmiany w składzie mojej grupy” – opowiada o dalszych planach nowy trener.
Decyzję Pochwały skomentował trener kadry młodzieżowej Jan Klimko – „Tomasz z aktywnego sportowca zmienił się w trenera juniorów. Początki na pewno będą trudne, ale uważam, że podoła zadaniu, ponieważ ma duże możliwości.”
Zapowiada również chęć współpracy: „Mamy zamiar współpracować, ponieważ najważniejszy jest dla nas wspólny cel, czyli robienie postępów i wprowadzenie chłopaków na wysoki poziom. Latem dużo czasu spędzimy na krajowych zgrupowaniach, do których podłączać się będą mogli zawodnicy Tomka. Z naszej strony możemy im także zapewnić serwis nart itp. Zimą pewno będziemy się dzielić obowiązkami, gdy jedna grupa pojedzie na zawody Pucharu Kontynentalnego, druga na Puchar Świata, a część zawodników pozostanie w kraju.”- dodaje Jan Klimko.
Tomasz Pochwała zasłynął jako reprezentant Polski, olimpijczyk z 2002 roku oraz trzykrotny uczestnik mistrzostw świata. Był indywidualnie szósty w mistrzostwach świata juniorów w Karpaczu (2001) w skokach narciarskich. Był zimowym wicemistrzem Polski w 2002 roku na Wielkiej Krokwi, a także zdobywcą srebra na Zimowej Uniwersjadzie w Erzurum w kombinacji norweskiej w biegu masowym. Dwa dni później wywalczył srebro w konkurencji drużynowej. Wiele osób pamięta także jego groźny upadek na słoweńskiej Letalnicy z 2002 roku.
Źródło: Alicja Kosman / PZN
