SkokiPolska: Przede wszystkim co z Kamilem, jak wyglądał ten upadek i czy może to mieć jakikolwiek wpływ na jego dalsze skoki?
Łukasz Kruczek: Upadek był w pewnym sensie podobny do upadku Severina Freunda z zawodów na skoczni normalnej. Kamilowi zderzyły się narty po wylądowaniu i stracił równowagę. Czy może to mieć wpływ na skoki? Może, ale nie musi. Wszystko okaże się podczas dzisiejszych treningów, w których Kamil pomimo wcześniejszych wątpliwości wystąpi. Jesteśmy dobrej myśli.
SkokiPolska: Co można powiedzieć o dużej skoczni olimpijskiej?
Łukasz Kruczek: Jest podobna do skoczni normalnej. Niestety zasłony jakie tutaj są nie wystarczają i skocznia jest otwarta na wiatr.
SkokiPolska: Pierwsze treningi Polaków to było „wyczuwanie” skoczni?
Łukasz Kruczek: Przede wszystkim wczoraj mocno wiało. Bardzo kręciło i w porywach nocny wiatr dochodził do 5 m/s. Jak ktoś źle trafił nad bulą, to tutaj nie ma najmniejszej szansy odlecieć.
SkokiPolska: Piotr Żyła regularnie plasuje się pod koniec stawki, co się stało z jego dyspozycją choćby z poprzedzających Igrzyska treningów?
Łukasz Kruczek: Piotrek nie radzi sobie z tymi skoczniami. Technicznie nie wygląda to źle, ale nie może dobrać właściwego tempa i przez to skoki są pozbawione energii.
SkokiPolska: Warunki na olimpijskich skoczniach ponownie dały się więc we znaki, dodatkowo przy odjeździe skoczni jest nierówność, która spowodowała m.in. upadek Maksimochkina, czy to prawda?
Łukasz Kruczek: Brakuje tutaj mroźnych nocy, które utwardziłyby zeskok i wybieg. Organizatorzy pracują nad skocznią cały czas, ale wystarczy kilkadziesiąt skoków i robi się nierówno. Wczoraj było źle – także jeśli chodzi o wiatr.
rozmawiał Bartosz Leja