You are currently viewing Ahonen razem z synem wystąpi w igrzyskach w 2018 roku?

Ahonen razem z synem wystąpi w igrzyskach w 2018 roku?

Ahonen Janne SGP.Hinterzarten.2014 fot.Julia .Piatkowska - Ahonen razem z synem wystąpi w igrzyskach w 2018 roku?Janne Ahonen, który wciąż trenuje bez indywidualnego trenera zapowiada oddanie pierwszych skoków po kontuzji dopiero na śniegu. Doświadczony fiński skoczek mimo przejściowych kłopotów z kolanem nie zamierza myśleć jeszcze o zakończeniu sportowej kariery. 37-latek poważnie rozważa występ w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w 2018 roku.

 

Jak wiemy, Ahonen od ponad dwóch tygodni przygotowuje się do zimowego sezonu bez indywidualnego trenera, którym do tej pory był Ari Saukko. Po jego rezygnacji, fiński skoczek korzysta z pomocy szkoleniowców kadry narodowej, którymi są Jani Klinga i Kari Ylianttila. Jak sam podkreślił, teraz nie doskwiera mu nieobecność trenera, jednak kiedy powróci na skocznię, szkoleniowiec będzie mu bardzo potrzebny. Pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni ma w planach pierwsze skoki już na śniegu.

Przed nami sezon zimowy i mam nadzieję, że jeszcze wiele lat przede mną – powiedział fińskiemu portalowi iltalehti.fi.

W 2017 roku w fińskim Lahti, z którego pochodzi Ahonen, odbędą się Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, w których chce wziąć udział i z pewnością potraktuje je priorytetowo. Jak wiadomo, już rok później w południowokoreańskim Pyeongchang odbędą się XXIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Fiński zawodnik będzie miał wówczas prawie 41 lat. Nie wyklucza przy tym walki o pierwszy indywidualny olimpijski medal, którego brakuje mu w sportowym dorobku.

W moim wieku ciężko jest podejmować decyzje dotyczące rzeczy tak odległych, ale jeśli będzie to możliwe, to byłoby świetnie – stwierdził Ahonen. Co ciekawe w 2018 roku, 17 lat będzie miał jego syn Mico, który również jest skoczkiem narciarskim. Uważany jest za duży talent. Niewykluczone jest zatem to, że w fińskim zespole olimpijskim wystąpią w tym samym czasie ojciec i syn.

 

Źródło: iltalehti.fi

 

Dodaj komentarz