Piotr Żyła był najwyżej sklasyfikowanym polskim skoczkiem w kwalifikacjach w Falun. Zawodnik z Wisły znany z zamiłowania do skoczni mamucich wydaje się radzić sobie dobrze także na znacznie mniejszym obiekcie Lugnet. – Chcę skakać tak jak potrafię. A stać mnie na dużo – przyznał sympatyczny zawodnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Żyła oddawał najlepsze skoki wśród Polaków zarówno we wczorajszych treningach, jak i w dzisiejszych kwalifikacjach, za każdym razem plasując się w czołowej dziesiątce (miejsca: 6, 2, 7). – Chcę skakać tak, jak potrafię. A stać mnie na dużo. Jesli wszystko mi się uda, to realna jest pozycja w pierwszej dziesiątce. Pożyjemy, powalczymy i zobaczymy – powiedział reprezentant kadry A.
Oceniają kwalifikacyjną próbę i samą skocznię, popularny „Wewiór” powiedział: – Skok był w porządku. Minimalnie za wcześnie się odbiłem, ale nie ma się co czepiać. Bardziej można telemarku. Skocznia jest świetntowie przygoana. Oby tylko nie wiało.
28-letni podopieczny trenera Łukasza Kruczka przyznał, że w jutrzejszej rywalizacji o zajmowanych lokatach będą decydowały detale. – Może być tak, że wszyscy skoczą w jedną dziurę i będą decydowały minusy lub plusy za wiatr. Na większych skoczniach jest inaczej – zakończył Żyła.
Więcej na stronie przegladspotowy.pl >>
Źródło: przegladsportowy.pl