You are currently viewing Sławomir Hankus dla SP: „Potrzeba dziewczyn, które chcą skakać na nartach”

Sławomir Hankus dla SP: „Potrzeba dziewczyn, które chcą skakać na nartach”

10531352 578668828908093 5356869798788137907 o - Sławomir Hankus dla SP: "Potrzeba dziewczyn, które chcą skakać na nartach"W piątek po raz czwarty w historii o medale mistrzostw świata rywalizowały skoczkinie. W Falun tytuł zdobyła Niemka Carina Vogt. Jak złotą medalistkę ocenia Sławomir Hankus? Trenera polskich skoczkiń zapytaliśmy, gdzie w narciarskim świecie jest miejsce naszych reprezentantek, a także o to, czy panie już wkrótce poskaczą na obiektach mamucich.

 

Bartosz Leja: Kiedy oglądał Pan żeński konkurs pań w Falun nie było Panu trochę szkoda, że nie ma tam polskich skoczkiń?

Sławomir Hankus: Na pewno jest żal, że nie udało się zrealizować pewnych marzeń i zalozeń przedsezonowych. Teraz mam natomiast obraz tego, jak dużo pracy jest przed dziewczynami, oprócz tego co razem zrobiliśmy. One również muszą to zrozumieć. Zabawa się już zakończyła i ogrom własnych sił należy włożyć w tom, by być dobrym. Myślę też, że to wlasnie im jest najbardziej żal, że ich tam nie ma.

 

Bartosz Leja: Czy podczas rywalizacji kobiet w Falun ktoś szczególnie Pana zaskoczył?

Sławomir Hankus: Zaskoczeniem in plus jest wygrana Vogt, myślałem jednak, że Iraschko się nie da, ale jak to w skokach bywa, nie przewidzi się do końca rezultatów. Niemka oddała dwa piękne skoki, nastepne dwa w mikście i ma dwa złota. Skacze dobrze i na luzie. In minus na pewno Francuzki, zwłaaszcza Mattel. Nie przypuszczałem, że tak słabo bedzie wygladala cała francuska drużyna.

 

Bartosz Leja: Spodziewał się Pan, że Takanashi, podobnie jak z Igrzysk, tak i z Mistrzostw wróci bez medalu?

Sławomir Hankus: Takanashi cały sezon ma słabszy i jakoś nie potrafi wyjść na prostą. Niby skacze dobrze, ale właśnie tutaj wychodzi kwestia odbicia. Widać, że większe, starsze dziewczyny są fizycznie mocniejsze i Sarze już nie wystarcza perfekcja techniczna. Wychodzi to najwyraźniej, gdy nie ma wiatru pod narty, wtedy jest jej bardzo ciężko.

 

Bartosz Leja: Sporo komentatorów uważa, że w żeńskim Pucharze Świata jury ustawia paniom zbyt niską belkę, co utrudnia nawet przekraczanie punktu K. Co Pan sądzi o takiej ostrożności?

Sławomir Hankus: Jeśli chodzi o rozbiegi, od czasów sporej ilości kontuzji, FIS wspólnie z jury każdego konkursu ustaliło, że dla kobiet skoki w połowie dystansu międz punktem K, a punktem HS, czyli skoki w granicach 3-5 metrów za punkt K beda traktowane jak skoki na punkt HS. Jest to związane z dużo większą szybkościa pań w locie i podejściem do lądowania, a co za tym idzie obciążeniami. Pojawił się nawet pomysł, aby dla kobiet punkt konstrukcyjny był punktem HS, ale na razie skrócenie skoków wystarczylo. Kontuzji jest mniej, a skoki pewniejsze. To oczywiście sprzyja temu, że fizycznie kobiety są coraz mocniejsze i decyduje już nie tylko lot, ale również bardzo mocne odbicie.

 

Bartosz Leja: W norweskich mediach pojawiły się opinie, że za 10-12 lat kobiety mogą skakać jeszcze dalej niż mężczyźni i bić rekordy w lotach. Czy to możliwe?

Sławomir Hankus: Tutaj byłbym ostrożny, jednak Iraschko już skoczyła ponad 200 metrów, także panie też potrafią latać. Jest to na pewno kwestia rozwoju samej dyscypliny i ogólnej ilości zawodniczek. Im poziom będzie wyższy i pewniejszy, tym jest to bardziej prawdopodobne. Możemy tylko czekać na pokazowy konkurs lotów kobiet. Według mnie w sezonie olimpijskim 2017/18 na zakończenie czołowa 10-15 będzie skakać na skoczni mamuciej.

 

Bartosz Leja: Jak widzi Pan sportową przyszłość Magdaleny Pałasz i Joanny Szwab?

Sławomir Hankus: Jesli chodzi o zawodniczki starsze, tutaj nie ma wielkiej filozofii. Dużo poprawiliśmy, ale to jest kwestia kilku lat ciężkiego treningu, pełnego poświęcenia i zaangażowania również poza treningiem. Tego trochę zabrakło. Jeśli chodzi o trening, muszę zmienić plan dla obu zawodniczek. Magdalenie Pałasz ewidentnie brakuje spokoju psychicznego i techniki lotu, natomiast Joanna Szwab odstaje motorycznie, w jej przypadku po mocnym treningu powinno być znacznie lepiej. Pokora, skupienie na celach i praca, inaczej nie będzie postępów. Ważne jest to, że obie dziewczyny zaczęły współpracę z psychologiem.

 

Bartosz Leja: Kogo i w czym trzeba naśladować, aby polskie żeńskie skoki mogły doganiać świat?

Sławomir Hankus: Kogo należy naśladować? Wszystkie inne kraje, ale trzeba zacząć od samego dołu. To pytanie jest bardzo ciężkie, ponieważ aby było szkolenie, musi być odpowiednia ilość zawodniczek. Jeśli nie ma parcia z dołu, nie ma presji innych zawodniczek, wówczas idzie to bardzo powoli. My jednak nie mamy za wiele małych dziewczyn próbujących sił w skokach. Nasze zawodniczki na razie bawia się doskonale, ale z kim one mają rywalizowac? Wystarczy popatrzeć, że w Alpen Cup już rywalizuje 30-40 zawodniczek z rocznika 2000-2002. My mamy takich 4-5… Problemem jest brak młodzieży chętnej spróbować swoich sił. Jak widać po ogólnym poziomie skokow męskich, na każdym poziomie mamy dobrych zawodnikow, co za tym idzie mamz sumiennie pracujących, dobrych trenerów. Tylko z kim oni mają pracować w damskich skokach? To jest niestety przykre, ale prawdziwe.

 

Bartosz Leja: Jest jednak jakaś nadzieja na przyszłość?

Sławomir Hankus: Bardzo wierzę, że to ruszy, bo te które skaczą, dają od siebie bardzo dużo. Potrzeba jednak następnych młodych, które chciałyby skakać na nartach. Mamy kilka utalentowanych dziewczyn i wśród nich myślę, że uda się zrealizowac program do Igrzysk Olimpijskich w 2018 r., a być może już Mistrzostwa Świata w 2017 r. w Lahti będą zrealizowane. Dodam, że oprócz tych dziewczyn które już skaczą, byłoby pięknie, gdyby było jeszcze 20 młodych.

 

Bartosz Leja: A gdzie w tym sezonie będzie jeszcze można zobaczyć skaczące Polki?

Sławomir Hankus: Mamy jeszcze dwa razy zawody z cyklu LOTOS Cup oraz zimowe Mistrzostwa Polski. Szwab na pewno weźmie w nich udział, występ Pałasz nie jest pewny.

 

rozmawiał Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz