You are currently viewing Medaliści nie tacy słabi (felieton)

Medaliści nie tacy słabi (felieton)

Stoch Kamil Ga Pa.2015 fot.Julia tile 1024x686 - Medaliści nie tacy słabi (felieton)

Spisywano ich na straty. Konkurs drużynowy miał być ostatnim aktem przeciętnych mistrzostw. Niewielu z nas przypuszczało, że czwórka skoczków Łukasza Kruczka desygnowana na ostatni konkurs mistrzostw w Falun wyrówna najlepsze osiągnięcie w historii i obroni brązowy medal sprzed dwóch lat. Po konkursie indywidualnym na dużej skoczni bralibyśmy taki rozwój wydarzeń w ciemno.

Polska braz Falun.2015 300x199 - Medaliści nie tacy słabi (felieton)
Brązowa polska drużyna w Falun

W skokach naszych reprezentantów widziałem determinację, która rosła po każdym z ośmiu składowych sukcesu. W niepamięć poszły trwogi i niepokoje o dyspozycję Piotra Żyły – dwukrotnie wykończał skoki na 123 metrze otwierając dobrze obie serie konkursowe. O tym jak ważne jest to z psychologicznego punktu widzenia pokazały skoki Neumayera. Schuster zaryzykował, postawił na skoczka doświadczonego, za to niesprawdzonego w żadnym z konkursów w Falun. Liderom klasyfikacji narodów nie pomógł odlot na wypłaszczenie skoczni Freunda. Neumayer i reszta lądowali za krótko, co akurat nie jest dla nas powodem do smutku.

Napięcie rosło coraz bardziej, najpierw po kapitalnym wyniku Murańki, później po równie obiecującej próbie Ziobry, zdjętego przed jednym z trudniejszych skoków w życiu. Zagotowało się tylko raz, w pierwszym z jego prób. Indywidualnie byłby już spalony, ale czupurny, walczący o każdy metr drużynowej noty skoczek, uratował i skok i drużynę. Przy słabszych próbach kończących czwartą kolejkę asów, kapitalny skok Stocha wywindował Polaków tuż pod podium. Dobra powtórka Żyły, mistrzowskie skok Murańki i Ziobry dawały nam drugie miejsce, za Norwegami którzy odskoczyli wyraźnie wszystkim.

W finale wszyscy biało-czerwoni skakali jak nakręceni. Byli zjednoczeni, skoncentrowani, ale – co najważniejsze – spokojni. Owszem, gdzieś w głębi duszy można żałować tego, że Stoch przegrał pojedynek o srebro ze Schlierenzaurem. Nie spodziewałem się, że debiutujący w austriackiej czwórce Poppinger odda tak kapitalny drugi skok, zbliżając Austriaków na kilka dziesiątych punktu.

Ten medal będzie smakował inaczej. Będziemy pamiętać, że wywalczyli go skoczkowie, którym z różnych powodów nie wiodło się w sezonie, ewentualnie nie tak jak tego oczekiwali. Po stracie Stocha z powodu kontuzji z reszty kadrowiczów uleciało pucharowe powietrze, które zdążyli nabrać w pojedynczych wyskokach. W drużynówce w Willingen nasza czwórka przepadła przez dyskwalifikację, na Wielkiej Krokwi było piąte miejsce, maksimum ówczesnych możliwości.

Biorąc pod uwagę zdecydowanie słabszy sezon od oczekiwań i niesnaski, które pojawiły się w zespole (przede wszystkim z tego powodu), nie mieliśmy prawa oczekiwać od skoczków medalu. Tymczasem nasza czwórka zdobyła się na wyrównanie najlepszego osiągnięcia w historii. Wbrew wszystkim. Medal nie zamknie ust niedowiarkom, ale da im mocny argument – w polskich skoczkach ciągle jest potencjał. Także kiedy skreśla się ich na samym początku.

Bartłomiej Chudy

Dodaj komentarz