Po czwartkowych zawodach w norweskim Trondheim, liderem generalnej klasyfikacji Pucharu Świata został Severin Freund. Tuż za nim są jednak Preter Prevc i Stefan Kraft, których strata do prowadzącego jest naprawdę niewielka. Słoweniec otwarcie przyznaje, że zrobi wszystko co w jego mocy, by w Planicy odebrać cenne trofeum.
Trzy pierwsze miejsca podczas konkursu w Trondheim zajęli kolejno: Severin Freund, Peter Prevc (137,5 / 136,0 m) i Rune Velta. Taki obrót sprawy zmienił wygląd klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Freund został nowym liderem, wyprzedzając o 34 punkty drugiego Petera Prevca. Kraft spadł na trzecią pozycję.
– Od ubiegłego roku, w którym nie zakwalifikowałem się tutaj do serii finałowej, miałem uczucie, że w Trondheim mam duży rachunek do spłacenia – powiedział po konkursie lider słoweńskiej kadry. – Bardzo ważne było dla mnie przygotowanie się dzień przed rywalizacją, gdy ćwiczyliśmy i rozmawialiśmy w jaki sposób podnieść poziom moich skoków. Z obu prób jestem zadowolony, ale wciąż są rzeczy, które można poprawić. Walka o Kryształową Kulę jest nadal otwarta, jestem w grze – dodał zawodnik.
Trener Goran Janus, cieszył się nie tylko ze świetnej postawy Petera Prevca, ale także z dobrego występu drugiego swojego podopiecznego, Jurija Tepesa, który zajął na Granasen szóste miejsce. W serii finałowej dobrze zaprezentowali się również Cene Prevc (19. pozycja), Jernej Damian (20. pozycja) oraz Matjaz Pungertar (29. Pozycja). Do drugiej rundy nie zakwalifikowali się Nejc Dezman i Jaka Hvala.
– Po trudnych chwilach w Finlandii i stresie, który odczuwaliśmy jako zespół, zrobiliśmy krok do przodu i wróciliśmy na właściwą drogę. Cieszę się, że Prevc jest zadowolony ze swojego występu – komentował szkoleniowiec Słoweńców. - W walce o Kryształową Kulę zarówno Freund, jak i Kraft są bardzo silni, ale sprawa ostatecznego zwycięstwa jest wciąż otwarta. Postaram się podjąć odpowiednie kroki, aby wyniki zawodów w Oslo, a potem konkursów w Planicy, były dla nas jeszcze lepsze - zapewnił Goran Janus.
Dzisiaj do drużyny w Oslo dołączył Robert Kranjec, natomiast Jaka Hvala, który nie zdobył w Skandynawii żadnych punktów, został odesłany do domu.
Źródło: dnevnik.si