Mistrzyni świata i mistrzyni olimpijska – Carina Vogt drugi rok z rzędu zaskoczyła kibiców żeńskich skoków narciarskich. Zawsze w szerszym gronie faworytek do tytułów, ale nigdy pośród tych najpewniejszych. Mijająca zima przyniosła 23-latce pierwszy wygrany konkurs Pucharu Świata, co, jak zapewnia, było dla niej dużą satysfakcją.
W zakończonym właśnie sezonie Vogt uplasowała się na trzecim miejscu w generalnej klasyfikacji PŚ, jedną pozycję niżej niż w ubiegłym roku. Jednak bez wątpienia właśnie ta zima była dla Niemki przełomowa. Udowodniła, że sukces z Soczi nie był jednorazowym szczęściem. Kolejne dwa złote krążki zdobyte na dużej sportowej imprezie (jeden w rywalizacji indywidualnej, drugi w konkursie mieszanym podczas MŚ w Falun) potwierdzają wysokie umiejętności 23-latki. Dużą rolę w karierze mistrzyni odegrały też dwa pucharowe zwycięstwa:
– Poczułam prawdziwą ulgę. Po zawodach w Soczi niektórzy mówili o mnie „mistrzyni jednego konkursu”. Sportowiec nie chce słyszeć takich słów. Dlatego wygranie konkursu PŚ było dla mnie dużą satysfakcją – wyjaśnia Vogt.
Przed czempionatem w Falun, choć była wymieniana pośród faworytek, inne zawodniczki były oceniane wyżej od niej. Niemka nie ukrywa, że w wywalczeniu tytułu mistrzyni świata pomógł jej brak zbyt wysokich oczekiwań przed konkursem.
– Jest zdecydowanie łatwiej, kiedy nie liczy się na złoto i można po prostu cieszyć się z medalu. Taki był mój cel. Wiedziałam, że mogę go osiągnąć, jednak nie nakładałam na siebie zbyt dużej presji – tłumaczy Vogt.
W skokach pań w tym sezonie panowała większa równowaga sił, to nie była zima jednej zawodniczki. – Uważam, że nasz sport zrobił duży krok naprzód. Pozostałe zawodniczki zmniejszyły dystans dzielący je do Sary Takanashi, nie jest jej już tak łatwo wygrywać. Poziom jest teraz wyższy. Jesteśmy na dobrej drodze – ocenia Niemka.
Wielkim marzeniem 23-latki są loty narciarskie w wykonaniu kobiet: -Jestem pewna, że pewnego dnia to się stanie. Mam tylko nadzieję, że będę mogła tego doświadczyć jako sportowiec – mówi Vogt.
Źródło: fis-ski.com