Maciej Kot, który jeszcze przed dwoma sezonami wydawał się być jednym z następców Adama Małysza, a w przyszłości Kamila Stocha, w nadchodzącym sezonie rozpocznie treningi poza kadrą A. – Jest to dla mnie nowy bodziec i myślę, że jest to krok w dobrą stronę – zapewniał 23-latek z Zakopanego podczas posezonowej konferencji.
Miniony sezon był dla młodszego z braci Kotów był jednym z mniej udanych w dotychczasowej karierze. Potwierdza to sam zawodnik. – Myślę tylko o przyszłości. Być może w lecie wystartuję w Pucharze Kontynentalnym, ale na zimę wyobrażam sobie tylko taki scenariusz, że od początku będę startował w Pucharze Świata – mówi.
Siódmy skoczek Igrzysk Olimpijskich w Soczi nowy sezon rozpocznie od treningów z kadrą B. Jak sam zainteresowany przyjął taką decyzję sztabów szkoleniowych? – Bardzo pozytywnie. Jest to dla mnie nowy bodziec, nowa motywacja i myślę, że jest to krok w dobrą stronę. Zmiana grupy nie zmienia moich celów i ambicji – zapewnia.
Kończącą się powoli przerwę Maciej Kot potraktował bardzo ambitnie. 23-latek wziął udział w rajdowym IX Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza w Wieliczce, a przed sobą ma charytatywny siatkarski mecz gwiazd w Szczecinie. – To jest odskocznia. Każdy ma swoje hobby i pasję. To jest ważne, aby nie siedzieć tylko na skokach. Trzeba czasami się wyluzować i odstresować. Oczywiście później będą w 100% skoki, aby nic nie przeszkadzało i nie kolidowało w przygotowaniach – powiedział.
rozmawiał Bartosz Leja