Według pierwszych zapowiedzi na konkursy Letniej Grand Prix w kazachskich Ałmatach miało udać się czterech czeskich skoczków. Obecnie jednak plany naszych południowych sąsiadów uległy zmianie i podczas gdy część z nich powalczy o kwoty startowe w Pucharze Kontynentalnym w Stams, pozostali będą trenować w Klingenthal.
Dla wielu skoczków letnie starty nie stanowią priorytetu i jak widać, do podobnych wniosków doszli trenerzy czeskich ekip. Michal Dolezal oraz Richard Schallert w porozumieniu z Jakubem Jiroutkiem zdecydowali, że żaden z ich podopiecznych nie pojawi się na starcie podczas Letniej Grand Prix w Kazachstanie. Zamiast tego część uda się na Letni Puchar Kontynentalny do Stams, a pozostali, w tym doświadczony Jakub Janda, potrenują w niemieckim Klingenthal.
Czescy skoczkowie będą mieli jednak w Stams konkretne zadanie, ponieważ obecnie przysługuje im prawo do wystawienia tylko trzech reprezentantów. Priorytetem szkoleniowców jest powiększenie tych limitów. - Walczymy o kolejne kwoty, chcemy, by w Pucharze Kontynentalnym mogło startować czterech, a nawet pięciu skoczków. To nasz fundament na przyszłość - tłumaczy Jakub Jiroutek, koordynator czeskich grup szkoleniowych.
Trzeba jednak podkreślić, że przed zawodnikami stoi niełatwe zadanie. Obecnie w rankingu FIS dotyczącym Pucharu Kontynentalnego wśród 50 najlepszych skoczków nie plasuje się żaden z czeskich reprezenatantów, a by powiększyć kwoty w tym gronie musiałoby się znaleźć trzech lub czterech Czechów. Obecnie Hlava plasuje się na 55. miejscu, oczko niżej jest Jakub Janda. Antonin Hajek, Cestmir Kozisek i Tomas Vancura zajmują lokaty od 58. do 60. Na 76. pozycji melduje się Viktor Polasek. Do Stams uda się jednak tylko trzech reprezentantów spośród wyżej wymienionych: Viktor Polasek, Tomas Vancura i Cestmir Kozisek.
Do rozpoczęcia Pucharu Świata zostało ok. 70 dni, dlatego bardziej doświadczeni czescy skoczkowie rozpoczynają już wzmożone treningi. W tym celu Jakub Janda, Lukas Hlava i Jan Matura wybiorą się do Klingenthal, gdzie prawdopodobnie spotkają się z reprezentacją Słowenii i jej liderem, Peterem Prevcem. Wyniki uzyskane na treningach oraz w Stams pomogą w wyborze skoczków, którzy zaprezentują się w kolejnych zawodach LPK w Oslo oraz w finałowym akordzie LGP w Hinzenbach. Dzień po zakończeniu Letniej Grand Prix odbędą się mistrzostwa Czech na dużej skoczni w Libercu. Prawdopodobnie Czesi pojawią się również na starcie w Klingenthal podczas konkursów kończących kolejny period cyklu na zapleczu Pucharu Świata (3-4 października).
Aspiracje i plany czeskich skoczków wydają się być bardzo ambitne, jednak trenerzy są zadowoleni także z dotychczasowej postawy swoich podopiecznych. Podium Jandy w zawodach Letniej Grand Prix oraz Tomasa Vancury w Letnim Pucharze Kontynentalnym czy odrodzenie Lukasa Hlavy mogą napawać optymizmem. - W ekipie panuje bardzo dobry nastrój, wszystko przebiega zgodnie z planem. Wyniki są wyśmienite, mimo nieobecności w LGP Romana Koudelki. Okazuje się, że mamy naprawdę silne zaplecze perspektywicznych juniorów - chwali młodych reprezentantów Jakub Jiroutek, który odpowiada obecnie także za logistyczne aspekty kierowania reprezentacją, m.in. zakwaterowanie czy podróże.
źródło: skoky.net