You are currently viewing Agnieszka Baczkowska dla SkokiPolska: „Nikt nie wymyśli przepisów, których nie dałoby się obejść”
Agnieszka Baczkowska, fot. Bartosz Leja

Agnieszka Baczkowska dla SkokiPolska: „Nikt nie wymyśli przepisów, których nie dałoby się obejść”

Mistrzostwa Polski na skoczni Skalite w Szczyrku zakończyły tegoroczny sezon letni, który był polem doświadczalnym dla nowych rozwiązań związanych z kontrolą sprzętu, dokonywaną na szczycie skoczni. Na temat zmiany przepisów rozmawialiśmy z Agnieszką Baczkowską, która na co dzień sprawdza sprzęt skoczkiń w zawodach Pucharu Świata. 

 

Choć mogłoby się wydawać, że krajowe zawody rządzą się swoimi prawami i kontrola sprzętu nie jest tak restrykcyjna jak na konkursach międzynarodowych, okazuje się, że także na mistrzostwach Polski głównym celem jest zapewnienie uczciwych warunków dla wszystkich skoczków, co podkreśliła Agnieszka Baczkowska pełniąca w Szczyrku rolę delegata technicznego. – Właśnie o to chodzi, że nie ma żadnej różnicy między sprawdzaniem kombinezonów w Pucharze Świata i na mistrzostwach Polski. Już od paru lat staramy się wprowadzać w krajowych konkursach standardy międzynarodowe, dlatego kontrole są w praktyce takie same – zapewnia. Warto zaznaczyć, że to sami Polacy walczyli o to, by nasilić kontrolę, dlatego trudno, by sami nie przestrzegali jej zasad podczas krajowych zawodów. 

Baczkowska Agnieszka LMP.Szczyrk.2015 fot.Kasia .Nowak  300x199 - Agnieszka Baczkowska dla SkokiPolska: "Nikt nie wymyśli przepisów, których nie dałoby się obejść"
Agnieszka Baczkowska (po prawej) kontroluje sprzęt podczas mistrzostw Polski (fot. Kasia Nowak)

Mimo że skoczkowie i skoczkinie są zadowoleni ze zmian, wśród niektórych polskich reprezentantów pojawiły się głosy, że obecne kontrole i tak nie zawsze przebiegają w sposób uczciwy. Jak zapewnia Baczkowska, jest to jednak związane z pewnym marginesem błędu, którego nie da się wyeliminować. – Myślę, że nikt nie wymyślił i nie wymyśli przepisów, których nie dałoby się obejść, a my, działacze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, zawsze jesteśmy krok do tyłu, ponieważ nasze regulacje są reakcją na to, co robią ekipy. Mimo to odzew związany z nowymi procedurami kontroli tego lata jest jak najbardziej pozytywny i będziemy je stosować w przyszłości.

Największej zmianie uległa kontrola kombinezonów, która dokonywana jest przed skokiem i dotyczy wszystkich zawodników, a nie, jak było wcześniej, tylko pojedynczych i losowo wybranych. Inaczej ma się jednak sprawa ze sprawdzaniem długości nart. – Nie każdy jest kontrolowany we wszystkich zawodach, dlatego może się zdarzyć, że skoczek wystartuje w jednym konkursie w nartach niezgodnych z przepisami i nie zostanie, mówiąc potocznie, złapany na oszustwie. Kontrola nart była i w dużej mierze nadal jest prowadzona po skoku i do tego jest wybiórcza, choćby dlatego, że nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich zawodników. Tylko procedury na starcie umożliwiają nam weryfikację każdego i właśnie w piątek zobaczyliśmy jej pokłosie – zakończyła Baczkowska, mając na myśli wysyp dyskwalifikacji w zawodach kombinacji norweskiej, w których wykluczono aż 7 zawodników.

 

  rozmawiała w Szczyrku, Kasia Nowak

 

Dodaj komentarz