Pierwszy konkurs nowego sezonu Pucharu Świata rozegrany dziś w Klingenthal nie był najlepszym w wykonaniu polskich skoczków. Do inauguracji jak zwykle podchodziliśmy ze sporymi nadziejami, natomiast biało-czerwoni uplasowali się na szóstej lokacie, do najlepszych tracąc sporo punktów. – Oceniam ten konkurs na 3 plus – powiedział Łukasz Kruczek.
– Oceną szkolną można ocenić ten konkurs w naszym wykonaniu na 3 plus. Generalnie to, co zakładaliśmy, to zrealizowaliśmy, czyli spokojne rozpoczęcie sezonu. Było trochę błędów i teraz trzeba to w warunkach zawodów doszlifować – skomentował polski szkoleniowiec.
Zapytany o komentarz dotyczący występu każdego z biało-czerwonych, Kruczek odparł: – Skoki Kamila Stocha [125 / 126 m; 16. nota] były bardzo spóźnione, wkradło się trochę zbędnego napięcia i stąd problemy z timingiem. Solidny był Janek Ziobro [127 / 128 m; 21. nota], zrealizował to, co umie. Klimek Murańka [118 / 124,5 m; 24. nota] popełnił błąd w pierwszej serii, przecinając nieco tor lotu. Skok z serii drugiej był w porządku. U Maćka Kota z kolei [126 / 122 m; 22. nota] brakowało dziś takiego „błysku” jak na ostatnich treningach.
Trener polskiej kadry A pochwalił też organizatorów, którzy przygotowywali skocznię w Klingenthal w bardzo trudnych, jesiennych warunkach. – Patrząc z perspektywy dnia wczorajszego, to dziś była rewelacja. Z drugiej strony byłby pewne niedoróbki, ale przy tych problemach, jakie mieli organizatorzy, w ogóle się na nie nie zwraca uwagi. Warunki w porządku, było trochę ruchu powietrza, ale jak na ten obiekt i tę porę roku, to było dobrze – przyznał.
O wyróżniających się zagranicznych rywalach Kruczek powiedział krótko: – Domen Prevc ze Słowenii. Myślę, że zaskoczył wszystkich na plus i może być „czarnym koniem” sezonu.
rozmawiał Bartosz Leja