Podczas gdy większość skoczków po świętach Bożego Narodzenia spakuje walizki, by zacząć podróż po niemiecko-austriackich czterech skoczniach, w lekarskich gabinetach będą ważyć się losy Nejca Dezmana. Słoweniec od PŚ w Klingenthal zmaga się z urazem pleców, a lekarze na dniach mają zdecydować, czy potrzebna będzie operacja.
Nejc Dezman w tym sezonie Pucharu Świata zaprezentował się tylko raz – w inauguracyjnych zawodach w niemieckim Klingenthal zajął 48. miejsce. W kolejnych zmaganiach już się nie pojawił; jak się okazuje, nie bez powodu. 23-letni podopieczny Gorana Janusa zmaga się z kontuzją pleców, która może wykluczyć go z rywalizacji na wiele miesięcy. Przyczyną problemów zdrowotnych jest przepuklina umiejscowiona między piątym kręgiem lędźwiowym a pierwszym kręgiem krzyżowym, która uciska nerw odpowiedzialny za sprawność lewej nogi, powodując tym samym jej sztywność.
Skoczek liczy, że leczenie obędzie się bez operacji. – Będziemy próbowali przywrócić dysk do jego pierwotnej pozycji. Jeśli się to uda, to będę gotowy do walki na koniec sezonu. Przynajmniej mam taką nadzieję – przyznał reprezentant SK Triglav Kranj, który po występie w Niemczech musiał odłożyć narty na półkę. W tym czasie znajdował się pod czujną opieką fizjoterapeutów.
Jeśli nadzieje Dezmana się spełnią, wróci do treningów już w styczniu i z pewnością pojawi się w finale sezonu na słoweńskiej Letalnicy. Niestety, istnieje też czarny scenariusz – konieczność przeprowadzenia operacji. Jeśli się sprawdzi, Dezmana czeka co najmniej półroczna przerwa od jakichkolwiek skoków czy treningów. Zdrowotne i sportowe losy Słoweńca będą się ważyły w tym tygodniu.
– Jeśli przejdę operację, to będę miał pewność, że kręgi nie zostaną ponownie naruszone – opowiada złoty medalista MŚJ z Erzurum. To jednak będzie wiązało się z rehabilitacją, która potrwa co najmniej pół roku. Dopiero po niej utalentowany podopieczny Gorana Janusa będzie mogł wznowić treningi, a to oznacza tylko jedno – znaczną część przyszłego roku spędzi w lekarskim gabinecie, a nie na skoczni i nie będzie miał okazji na poprawę swojego najlepszego, 24. miejsca w klasyfikacji generalnej PŚ, które zanotował w sezonie 2014/15. Czy tak się stanie? Czas pokaże.
źródło: siol.net / informacja własna