Choć na półmetku rozgrywek Turnieju Czterech Skoczni większość obsadziłaby na jego podium Petera Prevca i Severina Freunda, trener Norwegów, Alexander Stöckl jest innego zdania. – Myślę, że czasami Kenneth nie docenia własnych możliwości. Ale teraz rozumie, że ma szansę na zwycięstwo – mówi bez oglądania się na poziom rywali Stöckl.
Optymizm w ekipie norweskiej udziela się zwłaszcza po noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen, gdzie podopieczny Stöckla przegrał jedynie z Peterem Prevcem. Pamiętajmy, że mimo drugiego miejsca, Gangnes stracił do Słoweńca 12,6 punktu. W łącznej klasyfikacji Turnieju jest czwarty – do prowadzącego Prevca traci 23,9 punktu, ale do będącego na trzecim miejscu Michaela Hayböcka tylko 2,8 punktu.
Wiary w najwyżej sklasyfikowanego w Pucharze Świata Norwega nie traci jednak jego trener. – Gangnes musi rzeczywiście zdać sobie sprawę, że ma szansę wygrać Turniej Czterech Skoczni – komentuje dla norweskiego portalu vg.no. Za 26-letni skoczkiem przemawia dyspozycja. W tym roku czterokrotnie wskakiwał na pucharowe podia. Jego zwycięstwo w Lillehammer – pierwsze w karierze – było zarazem jubileuszowym, setnym zwycięstwem norweskich skoczków w PŚ. Sam zawodnik spokojnie podchodzi do rywalizacji. – Skromnością wyróżnia się od innych skoczków, to jest jego mocna strona – dodaje trener kadry norweskiej.
Gorszą próbę Gangnes zaprezentował w dzisiejszych kwalifikacjach przed trzecim konkursem Turnieju w Innsbrucku. Po skoku na odległość 123,5 metra, który dał Norwegowi 13. miejsce w kwalifikacjach, Stöckl spotkał się ze swoim podopiecznym w celu omówienia słabszej próby. – Nie był to błąd techniczny – zaznaczył.
źródło vg.no
