Nasi południowi sąsiedzi mogą być zadowoleni z wyraźnego wzrostu kondycji swoich reprezentantów ostatniej zimy. Czechów mogły cieszyć przede wszystkim pucharowe występy Romana Koudelki, ale także obiecujące rezultaty juniorów, w szczególności Tomasa Vancury. Łyżką dziegciu w beczce miodu może być jednak czeska nieobecność w kalendarzach FIS.
Sporym plusem jeżeli chodzi o występy naszych południowych sąsiadów minionej zimy jest postawa młodych zawodników. Życiowy sezon ma za sobą przede wszystkim 19-letni Tomas Vancura, który dwukrotnie stawał na podium zawodów Pucharu Kontynentalnego (trzeci w Garmisch-Partenkirchen, pierwszy w Sapporo), a także wystąpił w światowych czempionatach – juniorskim w Rasnovie (7. miejsce) oraz w lotach w Tauplitz (23. miejsce).
– Z minionego sezonu możemy być bardzo zadowoleni. Wszystko poszło dobrze, a dowodem na to są wyniki pod koniec zimy. Młodzi Vancura, Stursa i Polasek stopniowo robią postępy w Pucharze Kontynentalnym. Do Pucharu Świata jeszcze trochę im brakuje, ale jestem przekonany, że ten krok nastąpi już w tym roku – powiedział Richard Schallert cytowany przez portal czech-ski.com.
Doświadczony szkoleniowiec w pozytywnych słowach wyraził się również o liderze czeskiej kadry, który odniósł pucharowe zwycięstwo na skoczni w Wiśle Malince, a ostatecznie uplasował się na 11. pozycji w klasyfikacji generalnej PŚ. – Jestem zadowolony z Romana Koudelki, który w chwili obecnej jest fizycznie i mentalnie na wyższym poziomie, niż był rok temu. Jego zadaniem w następnym czasie będzie dalszy rozwój fazy lotu, w której ma duże rezerwy. Ta praca będzie dla niego sporym wyzwaniem – przyznał Schallert. Dodajmy, że klasyfikowani w pucharowej „generalce” byli ponadto: Jakub Janda (33. miejsce), Jan Matura (33. miejsce), Lukas Hlava (35. miejsce), Cestmir Kozisek (65. miejsce) i wspomniany Vancura (71. miejsce).
- Teraz ponownie przygotowujemy się już do nowego sezonu. Skoczkowie uczestniczą aktualnie w trzytygodniowym zgrupowaniu kondycyjnym i wszystko idzie zgodnie z planem. Nasze "bazowe skoki", nad którymi pracowaliśmy przez ostatnie dwa lata na pewno nadal będą dobre i nie chcemy ich za bardzo zmieniać. Jasne jest jednak, że w następnym okresie przygotowawczym będziemy zwracać większą uwagę na element lotu - zaznacza 51-letni Austriak trenujący Czechów.
Obok zauważalnej poprawy kondycji czeskich skoków mężczyzn w ostatnich latach, jedynym zmartwieniem naszych południowych sąsiadów może być kwestia... organizacji zawodów. A właściwie ich brak. Decyzją Komisji Kalendarzowej FIS, w nadchodzącym sezonie 2016/2017 w Czechach nie zostanie zorganizowany żaden konkurs Pucharu Świata, Pucharu Kontynentalnego, ani cyklu FIS Cup. Najprawdopodobniej do historii odchodzą zatem na razie coroczne letnie konkursy PK we Frenstacie połączone z Memoriałem Jiri Raski, odpocząć będzie musiał też mamuci obiekt w Harrachovie.
źródło: czech-ski.com
