Na początku sierpnia światem skoków narciarskich wstrząsnęła wieść o zakończeniu kariery przez Rune Veltę. Ubiegły sezon nie należał do najlepszych w wykonaniu Norwega, jednak mało kto spodziewał się, że mistrz świata z Falun definitywnie odwiesi narty na kołek. Kilka dni temu Velta zdradził rodzimym mediom, że nie żałuje swojej decyzji.
Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w 2015 roku były dla Velty momentem kulminacyjnym. Skoczek, który nigdy nie stanął na podium PŚ, w Szwecji szturmem zdobył złoto na skoczni normalnej oraz brąz na dużym obiekcie, a także złoty i srebrny medal w drużynie. Był może był to również punkt, w którym skoczek osiągnął swojego rodzaju sportowe nasycenie. Możliwe również, że seria sukcesów przyszła zbyt szybko i zawodnik nie był na to psychicznie przygotowany.
– Docierają do mnie głosy, że zakończyłem karierę przedwcześnie. Prawdę mówiąc, po sukcesie w Falun moja motywacja zaczęła spadać i z upływem czasu miałem coraz mniej powodów, żeby pracować nad sobą. Nie potrafiłem wrócić do szczytowej formy. Blisko mi do trzydziestki i niestety nie jest to wiek, w którym skoki można traktować jako hobby. Dla mnie był to sposób zarabiania na życie. Kiedy przez dłuższy okres czasu moje wyniki były bardzo słabe, zdecydowałem się zrezygnować z zawodowego uprawiania sportu, był to naturalny bodziec – powiedział sportowiec z Oslo.
Były reprezentant klubu Lommedalen IL przyznaje, że brakuje mu nieco ryzyka związanego z uprawianiem sportu wyczynowego. – Na początku kariery uległem kilku kontuzjom, doznałem niegroźnych złamań, jednak nigdy nie doświadczyłem żadnego poważnego urazu. Może dlatego tak lubiłem ryzyko – stwierdził. Norweski sportowiec zdradził również, że od czasu przejścia na sportową emeryturę nie przybrał na wadze. Zapytany o to, czy przechowuje medale z czempionatu w Falun w specjalnym miejscu, odpowiedział, że znajdują się… w domu jego mamy.
Velta ocenił także, że dokonał dobrego wyboru rezygnując z uprawiania skoków. Utwierdziły go w tym ostatnie tygodnie, które nazywa „nowym życiem”. – Motywacja spadła zaraz po tym jak moja kariera nabrała rozpędu. Zamiast posuwać się do przodu, konsekwentnie cofałem się. Z perspektywy czasu Falun okazało się tylko jednorazowym zrywem – tłumaczył.
Były podopieczny Alexandra Stoeckla odniósł się również do obecnej sytuacji w norweskiej kadrze. – Kolejna kontuzja Kennetha Gangnesa z pewnością nie jest komfortową sytuacją ani dla niego samego ani dla drużyny, której filarem był w ubiegłym sezonie. Wierzę jednak w moich byłych reprezentacyjnych kolegów, ponieważ wiem, że są wspaniałym zespołem złożonym z indywidualności, które wykorzystają każdą szansę na odniesienie sukcesu – podsumował.
Rune Velta mimo decyzji o zakończeniu kariery, wciąż rozwija swoje sportowe pasje jako trener młodych skoczków (grupa wiekowa 12-16 lat) oraz student Norweskiej Szkoły Nauk o Sporcie. Nie wyklucza możliwości pięcia się po szczeblach selekcjonerskiej kariery, jednak jak sam twierdzi, daje sobie czas na przemyślenia i wybranie właściwej ścieżki dalszego rozwoju.
źródło: dagbladet.no