Konkursy zaliczane do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na przebudowanej Gross-Titlis Schanze w szwajcarskim Engelbergu przeszły do historii. Czas więc na kolejne liczbowe podsumowanie weekendu ze skokami narciarskimi na najwyższym, światowym poziomie. Zobaczmy, co przyniosły ostatnie zawody trzeciego periodu zmagań elity.
Na początek trochę historii. Pierwszy konkurs Pucharu Świata w Engelbergu został rozegrany w sezonie 1979/1980. W ciągu ośmiu lat rywalizacji, aż siedmiokrotnie zawody czołowych skoczków globu na Gross Titlis-Schanze były zaliczane do klasyfikacji ówczesnego Turnieju Szwajcarskiego.
Tuż przed bożonarodzeniową przerwą, elita skoczków narciarskich przyjechała, aby w kantonie Obwalden rozegrać 53. i 54. zawody w historii pucharowej rywalizacji w Engelbergu. Były to jednocześnie dwa pierwsze konkursy na przebudowanej Titlis (HS-140), a weekend walki o punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2016/2017 zainaugurowały po raz pierwszy „wieczorne” zmagania czołowych zawodników globu przy w pełni sztucznym oświetleniu.
„Góra Aniołów” kolejny raz okazała się szczęśliwa dla biało-czerwonych, chociaż niektórzy kibice z pewnością oczekiwali powtórki z 2013 roku, kiedy Jan Ziobro i Kamil Stoch, dwukrotnie zajmowali miejsca w czołowej trójce. Do wyczynu sprzed niespełna trzech lat nawiązał w niedzielę skoczek z Zębu, który zakończył konkurs na trzeciej pozycji, osiągając tym samym 34. podium w karierze. Co więcej, było to 12. biało-czerwone miejsce w czołowej trójce podczas zawodów w Engelbergu.
Kolejny raz w kronikach skoków narciarskich zapisało się nazwisko braci Prevc. Pierwszy raz w historii zawodów najwyższej rangi, rozgrywanych pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) wystąpiła trójka rodzeństwa. Mimo tego, że podczas sobotniej rywalizacji na Gross-Titlis Schanze wszyscy zdobyli pucharowe punkty, opuszczają Engelberg w różnych nastrojach. Domen był drugi, a także odniósł kolejne (czwarte w karierze) zwycięstwo i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji całego cyklu, przy okazji ustanawiając rekord obiektu (144 metry). Cene napisał na jednym z portali społecznościowych, że przełamał pierwsze lody. 20-latek zdobył trzy „oczka” w swoich pierwszych startach w elicie tej zimy, co może zapisać po stronie plusów. W zdecydowanie gorszym nastroju szwajcarskie Alpy opuścił Peter. Obrońca Kryształowej Kuli na początku sezonu nie prezentuje tak porywających skoków jak jeszcze w zeszłym sezonie, co więcej, sobotni konkurs zakończył upadkiem (drugim tej zimy), a podczas niedzielnych zmagań nie zmieścił się w finałowej „30” notując najgorszy wynik od marca 2014 roku.
Kariera sportowca niesie za sobą liczne wzloty i upadki. Sobotni konkurs na długo zapamięta doświadczony austriacki zawodnik, Andreas Kofler. Popularny „Kofi” na powrót do ścisłej czołówki Pucharu Świata czekał od zawodów w norweskim Trondheim, rozegranych 7 marca 2014 roku. Tym samym, podopieczny Heinza Kuttina zapisał w swoim sportowym CV 9. miejsce na podium podczas zawodów rozgrywanych w Engelbergu oraz 36. w całej dotychczasowej karierze. Najjaśniejszym punktem austriackiej ekipy był jednak w czasie całego weekendu powracający do świetnej dyspozycji Michael Hayboeck, który odnosząc w sobotę piąte pucharowe zwycięstwo w karierze, zrównał się w klasyfikacji wszech czasów m.in. z Martinem Kochem, Richardem Freitagiem, Romanem Koudelką i Andreasem Kuettelem.
Warto podkreślić także bardzo dobre skoki, które w pierwszych tygodniach zimowego sezonu prezentuje młody Czech, Vojtech Stursa. Podczas niedzielnego konkursu indywidualnego reprezentant naszych południowych sąsiadów poprawił dotychczasową „życiówkę” w Pucharze Świata zajmując 8. pozycję. 21-letni zawodnik Dukli Liberec jest także najlepszym z Czechów w klasyfikacji generalnej całego cyklu (20. miejsce). Do posumowania warto dodać także akcent norweski – najdłuższym skokiem w czasie całego weekendu popisał się Daniel Andre Tande, który jednak upadł osiągając 144,5 metra i o rekordzie skoczni mówić nie możemy.
Podczas weekendu ze skokami narciarskimi w Engelbergu, pierwsze punkty w tym sezonie zdobyli: Cene Prevc, Tom Hilde i Denis Kornilov. Jedynym zawodnikiem, który podczas wszystkich zawodów tej zimy kończył zmagania w czołowej dziesiątce pozostaje wciąż Stefan Kraft.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2016/2017 prowadzi Domen Prevc, który na swoim koncie zgromadził do tej pory 540 punktów. Drugie miejsce zajmuje Norweg, Daniel Andre Tande z dorobkiem 382 pucharowych "oczek", trzeci jest Austriak Stefan Kraft (331 pkt). Najlepszym z biało-czerwonych jest Kamil Stoch, który aktualnie jest sklasyfikowany tuż za czołową trójką z dorobkiem 323 punktów.
Czołowa dziesiątka (+ Polacy):
zawodnik | kraj | punkty | strata | |
1 | Domen Prevc | SLO | 540 | |
2 | Daniel Andre Tande | NOR | 382 | -158 |
3 | Stefan Kraft | AUT | 331 | -209 |
4 | Kamil Stoch | POL | 323 | -217 |
5 | Severin Freund | GER | 288 | -252 |
6 | Maciej Kot | POL | 285 | -255 |
7 | Markus Eisenbichler | GER | 269 | -271 |
8 | Manuel Fettner | AUT | 261 | -279 |
9 | Michael Hayboeck | AUT | 243 | -297 |
10 | Andreas Kofler | AUT | 214 | -326 |
16 | Dawid Kubacki | POL | 117 | -423 |
18 | Piotr Żyła | POL | 105 | -435 |
25 | Stefan Hula | POL | 57 | -483 |
37 | Aleksander Zniszczoł | POL | 9 | -531 |
43 | Klemens Murańka | POL | 4 | -536 |
Zawody w Engelbergu przyniosły zmiany w Pucharze Narodów, gdzie toczy się bardzo zacięta i emocjonująca walka. Na czele klasyfikacji plasują się reprezentanci Austrii, których skoczkowie zgromadzili w sumie 1369 punktów i nieznacznie wyprzedzają Niemców (1359 pkt). Trzecie miejsce, z dorobkiem 1300 "oczek" zajmują polscy podopieczni Stefana Horngachera.
Pełne klasyfikacje generalne >>>
Zwycięzcy konkursów Pucharu Świata (pod względem ilości zwycięstw) >>>
zebrał Oskar Szechnicki