Patrząc na wyniki osiągane przez czeskich skoczków w początkowej fazie sezonu, można odnieść wrażenie, że w kadrze naszych południowych sąsiadów coraz częściej do głosu dochodzą przedstawiciele młodego pokolenia. Najlepszy tego przykładem jest Vojtech Stursa, który dwukrotnie plasował się już w czołowej dziesiątce konkursów Pucharu Świata.
21-letni reprezentant Dukli Liberec już podczas zawodów FIS Grand Prix pokazywał, że młodzi czescy skoczkowie mają potencjał, który pozwala na walkę o czołowe lokaty poszczególnych konkursów. We wrześniowym wywiadzie dla naszego portalu wyraźnie podkreślił, że razem z młodymi kolegami z kadry Czech są gotowi na walkę ze światową czołówką.
Niespełna trzy miesiące później słowa Vojtecha Stursy zyskują potwierdzenie za sprawą rezultatów osiąganych w pierwszych konkursach Pucharu Świata 2016/2017. Młody podopieczny Richarda Schallerta na inaugurację sezonu w Ruce, zdobył swój pierwszy w karierze punkt do klasyfikacji generalnej tego elitarnego cyklu, jednak jak się okazało, nie był to koniec pucharowych osiągnięć Czecha. Pierwszy konkurs w Lillehammer przyniósł 21-latkowi, historyczne miejsce w czołowej dziesiątce. Podczas niedzielnych zmagań na Gross-Titlis Schanze w Engelbergu reprezentant naszych południowych sąsiadów zajął 8. miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem w dotychczasowych występach w zawodach najwyższej rangi rozgrywanych pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).
– Jestem zadowolony i usatysfakcjonowany z wyników osiąganych na początku sezonu. Wszystko idzie tak, jak powinno. Pozostaje mi tylko się cieszyć – powiedział Stursa, zapytany o swoje odczucia po pierwszych konkursach tej zimy. - Nie czuję presji i nie skupiam się na tym, które miejsce zajmuję, to tylko liczby. Myślę o tym, aby skakać jak najlepiej – dodał.
Na starcie sezonu można zauważyć, że bardziej doświadczeni czescy skoczkowie nie prezentują dyspozycji, która pozwoliłaby na zajmomowanie czołowych miejsc. Jakub Janda, Jan Matura, Lukas Hlava, czy Roman Koudelka w pierwszych konkursach Pucharu Świata tej zimy, o ile zdołali awansować do finałowej "30", przeważnie kończyli zawody pod koniec stawki. Vojtech Stursa stał się więc liderem kadry prowadzonej przez Richarda Schallerta.
– Nie wydaje mi się, że słabsze skoki kolegów z drużyny są dowodem na to, że coś się zmienia w kadrze narodowej. Myślę, że podczas kolejnych zimowych konkursów Jakub Janda i Jan Matura powrócą do formy – stwierdził przekornie Stursa.
Zawodnik, który aktualnie zajmuje 20. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata podkreśla, że konkursy najwyższej rangi FIS stoją na bardzo wysokim poziomie i każdy prezentuje wysoki poziom. – Ciągle uczę się wielu nowych rzeczy, każdego dnia wyciągam wnioski. Nie mam jednak konkretnych życzeń w nadchodzącym, nowym roku. Oby zdrowie dopisało, chcę być po prostu szczęśliwy – zakończył.
Z informacji, które naszej redakcji przekazał Vojtech Stursa, podczas 65. Turnieju Czterech Skoczni wystąpią ci sami czescy zawodnicy, których widzieliśmy podczas konkursów rozgrywanych w trzecim periodzie zmagań elity. O "Złotego Orła" oprócz 21-letniego reprezentanta Dukli Liberec powalczą: Jakub Janda, Jan Matura, Roman Koudelka, Lukas Hlava i Tomas Vancura.
informacja własna