Prowadzący w klasyfikacji Pucharu Świata Kamil Stoch w piątkowych treningach i kwalifikacjach na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi udowodnił dobrą dyspozycję. Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni wyraził zadowolenie z powrotu na zmodernizowaną Wielką Krokiew. Mistrz olimpijski wypowiedział się też na temat zbliżającego się konkursu drużynowego.
Kwalifikacje w Zakopanem śledziło kilkanaście tysięcy widzów. Zapytany o to, czy będąc liderem Pucharu Świata i skacząc przed własną publicznością odczuwa szczególną presję, Stoch zaprzeczył. – Pozycja lidera nie daje mi żadnej przewagi. Większego ciśnienia nie ma, ponieważ skupiam się na swojej pracy, oddawaniu dobrych skoków i czerpaniu radości z tego, co robię. Nawet w tym hałasie jestem w stanie usłyszeć własne myśli. Energię, która płynie od kibiców staramy się wykorzystać na własną korzyść. Przekuć ją na energię mięśni – przyznał.
Ponieważ Stoch nie startował w grudniowych mistrzostwach Polski, piątkowe próby były dla niego pierwszymi oficjalnymi startami na zmodernizowanej Wielkiej Krokwi. Liderowi PŚ nowy kąt nachylenia progu skoczni absolutnie nie przeszkadza. – Minimalna zmiana kierunku odbicia przy dobrej dyspozycji nie ma znaczenia. Skocznie takiego typu jak w Zakopanem są teraz wszędzie, więc jesteśmy przyzwyczajeni – stwierdził.
Same skoki triumfatora TCS były dobre, choć nie zabrakło w nich drobnych błędów. – Miałem trochę problemów jeśli chodzi o tempo odbicia, przez co były one trochę spóźnione. Brakowało dobrej energii i wysokości po wyjściu z progu. Technicznie wszystko jest w porządku, tak więc poziom jest utrzymany – objaśnił.
Przed konkursem drużynowym nastroje w drużynie są, według Stocha, bardzo pozytywne. – Wszystko działa na naszą korzyść. Mamy za sobą kilkadziesiąt tysięcy kibiców, własną skocznię, własne góry, śnieg i drzewa. To wszystko jest nasze. Trzeba robić swoje i czerpać z tego jak najwięcej radości i przyjemności – mówił.
Pytanie o możliwe zwycięstwo Polaków w sobotnim konkursie, Stoch skwitował krótką odpowiedzią. – Nie liczmy na zwycięstwo, liczmy na siebie i swoje umiejętności – stwierdził.
korespondencja z Zakopanego, Mikołaj Szuszkiewicz