PŚ Sapporo: Znakomity Stoch, Polak wygrywa na Okurayamie!

Po wczorajszym nieco mniej udanym konkursie, dziś Kamil Stoch pokazał najgroźniejszym rywalom miejsce w szeregu. Reprezentant Polski w wielkim stylu w japońskim Sapporo sięgnął po 21. pucharowy triumf w karierze. Bardzo dobrze spisał się także wczorajszy triumfator Maciej Kot, który ukończył zmagania na czwartej pozycji.

Niedzielnym konkursowym zmaganiom w Sapporo towarzyszyły mocno loteryjne warunki – nawet bardzo doświadczeni zawodnicy nie zawsze radzili sobie ze zmienną siłą wiatru. Po raz kolejny okazało się jednak, że jeśli skoczek jest w formie, potrafi radzić sobie nawet w takich sytuacjach. Kamil Stoch po pierwszej serii konkursowej plasował się na drugiej lokacie po skoku na 137,5 metra i do prowadzącego Andreasa Wellingera (140,5 m) tracił zaledwie 1,3 punktu. W finałowej rundzie Stoch oddał jednak znakomity, niemal nienaganny stylowo skok na odległość 140 metrów i postawił młodszego rywala pod ścianą. Podopieczny trenera Schustera skoczył 132 metry i przy zachwianym lądowaniu mógł się martwić nawet o obecność na podium. Ostatecznie Wellinger zdołał zająć drugą lokatę, a z 21. pucharowego triumfu w karierze mógł się cieszyć Stoch. Podobnie jak w dniu wczorajszym na trzeciej pozycji wylądował prezentujący bardzo wysoką i równą formę Austriak Stefan Kraft (132,0 / 144,0 m), który dodatkowo w rundzie finałowej wyrównał rekord skoczni Okurayama, należący do Macieja Kota.

Kot z kolei na półmetku zmagań zajmował trzecią lokatę i wydawało się, że trzecie podium PŚ tej zimy jest dla niego bardzo realne. Ostatecznie jednak mimo świetnej 138-metrowej próby musiał zadowolić się czwartą lokatą. O jedną lokatę w porównaniu do pierwszej rundy awansował Daniel Andre Tande (138,0 / 142,0 m), który zachwycił szczególnie finałowym skokiem, w którym miał wyjątkowo wysoką parabolę lotu. Ostatecznie Norweg był piąty, a w klasyfikacji generalnej PŚ stracił drugą lokatę na rzecz świetnie spisującego się ostatnio Stefana Krafta. Dodajmy, że czołową szóstkę zmagań na Okurayamie uzupełnił najstarszy z braci Prevc, Peter (132,0 / 138,0 m), który wydaje się odzyskiwać prym w uzdolnionej narciarsko familii. W pierwszej dziesiątce zameldowali się ponadto: Robert Johansson (Norwegia), Daiki Ito (Japonia), i Vincent Descombes Sevoie (Francja). Japończyka i Francuza przedzielił jeszcze Niemiec Markus Eisenbichler, któremu w finale przez chwilę dekoncentracji przydarzył się upadek po wylądowaniu skoku na 136 metrów. Ambitnemu zawodnikowi na szczęście nic poważnego się nie stało i o własnych siłach opuścił zeskok.

Poza Stochem i Kotem udział w finałowej serii był także udziałem Piotra Żyły (121,0 / 125,5 m), który awansował z 19. na 12. lokatę. Z loteryjnymi warunkami znacznie gorzej poradzili sobie: 33. Stefan Hula (116,0 m), 35. Dawid Kubacki (113,5 m) oraz 39. Jan Ziobro (105,5 m). Ta trójka zakończyła zmagania już po pierwszej serii bez pucharowych zdobyczy punktowych.

Klasyfikacje

Po drugim azjatyckim konkursie w tym sezonie liderem klasyfikacji generalnej PŚ 2016/2017 jest Kamil Stoch, który na 11 konkursów przed końcem zimy zgromadził 1180 punktów. Na drugie miejsce wskoczył Stefan Kraft (1040 pkt), a na trzecią lokatę spadł Daniel Andre Tande (1034 pkt). Piąty jest Maciej Kot (747 pkt), a czołową dziesiątkę zamyka Piotr Żyła (512 pkt). W Pucharze Narodów Polacy (4085 pkt) powiększyli przewagę nad Austriakami (3640 pkt) i Niemcami (3630 pkt).

Indywidualna klasyfikacja PŚ >>>
Puchar Narodów >>>

Wyniki pierwsze serii >>>

Końcowe wyniki konkursu:

informacja własna