You are currently viewing Mistrzostwa Świata bez polskich skoczkiń, Hankus: „Zostaliśmy skarceni”

Mistrzostwa Świata bez polskich skoczkiń, Hankus: „Zostaliśmy skarceni”

Rajda.Kinga Palasz.Magdalena Szczyrk.2016 fot.Bartosz.Leja  - Mistrzostwa Świata bez polskich skoczkiń, Hankus: "Zostaliśmy skarceni"W poniedziałek Polski Związek Narciarski ogłosił nazwiska reprezentantów naszego kraju, którzy wystartują w Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym w fińskim Lahti. W tym gronie nie znalazło się miejsce dla polskich skoczkiń narciarskich. Żadna z podopiecznych trenera Hankusa nie dostanie zatem szansy debiutu w światowym czempionacie.

 

Polskie skoki narciarskie w Finlandii reprezentować będzie sześciu zawodników regularnie startujących w Pucharze Świata: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jan Ziobro oraz Stefan Hula. Okazuje się, że zaufania działaczy nie zyskały skoczkinie narciarskie z kadry młodzieżowej prowadzonej przez trenera Sławomira Hankusa. Kinga Rajda, Anna Twardosz i Magdalena Pałasz, które tej zimy zaliczyły tylko pojedyncze międzynarodowe starty do końca sezonu nie wezmą udziału już w żadnych zawodach FIS.

DSC 0060 - Mistrzostwa Świata bez polskich skoczkiń, Hankus: "Zostaliśmy skarceni"
Anna Twardosz i trener Sławomir Hankus (fot. Bartosz Leja)

- Zostaliśmy trochę skarceni za start w Pucharze Świata w Ljubnie, gdzie dziewczyny nie zdobyły kwalifikacji do konkursu. Nikt natomiast nie zwrócił uwagi na to, że do awansu zabrakło niewiele, a do czołowej trzydziestki 3-4 metry. Nie można skreślać kogoś po jednym pucharowym występie, a takie miały tej zimy Ania Twardosz i Magda Pałasz. Ten start był pod sporą presją, był bezpośrednio dwa dni po powrocie juniorek z mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych, nie zdążyliśmy się zaaklimatyzować, dziewczyny miały problemy ze snem - tłumaczy trener Hankus i dodaje: - Start w Słowenii był mimo wszystko pozytywny, ponieważ po pierwsze w ogóle mogliśmy wystartować, a po drugie uważam, że w kolejnych zawodach byłoby dużo lepiej. Ale nie będzie. Bo tej zimy nigdzie za granicą już nie wystartujemy.

IMG 8847 300x199 - Mistrzostwa Świata bez polskich skoczkiń, Hankus: "Zostaliśmy skarceni"
Kinga Rajda (fot. Frederik Clasen)

30-letni Hankus pełniący także rolę trenera w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku opisał rosnący potencjał swoich najmłodszych podopiecznych, który jak twierdzi, nie jest zauważany przez działaczy. - W zeszłym sezonie Ania ledwo zdobyła punkty w cyklu FIS Cup, teraz zabrakło jej 0,8 punktu do kwalifikacji w Pucharze Świata, więc postęp od zeszłego roku jest ogromny. Realnie patrząc nie wiem czy jest gorzej, czy może ktoś patrzy tylko przez pryzmat zajmowanych lokat. To jest 15-latka i ma niestabilną formę, której w 100 procentach nie da się przewidzieć. Dokładnie taka sama sytuacja jest z Kingą. Doskonale wiemy w środowisku trenerów i zawodników, że obecnie skacze ona naprawdę super, ale podczas treningów. Pojedyncze próby pokazują, że do tak dobrych zawodniczek jak Ema Klinec czy Manuela Malsiner brakuje jej 4-5 metrów. Trzeba jej spokoju i wiary, żeby przełożyć to na starty. Kinga jest perfekcjonistką i jak tylko coś jej nie pasuje, albo coś nie zagra, szybko się denerwuje, nie wykonuje skoków na luzie. Bardzo chce, a to przeszkadza. My widzieliśmy na treningu, że Kinga potrafi oddawać skoki na czołową dwudziestkę Pucharu Świata, ale kiedy ma się nauczyć to pokazać, skoro wystartowała zaledwie w 3 konkursach, podczas gdy startów jest 20?

10531352 578668828908093 5356869798788137907 o 300x199 - Mistrzostwa Świata bez polskich skoczkiń, Hankus: "Zostaliśmy skarceni"
Sławomir Hankus (fot. Bartosz Leja)

Szkoleniowiec polskich skoczkiń podkreślił, że jednym z największych problemów w procesie sportowego rozwoju polskich skoczkiń jest brak możliwości regularnych startów. To pociąga za sobą kolejne niedociągnięcia. - W sezonie mamy jedną czy dwie możliwości startu w zawodach najwyższej rangi. Proszę sobie wyobrazić co czuje 16-letnia dziewczyna skoro wie, że jak raz zepsuje skok, nie dostanie kolejnej szansy na wykazanie się. Myślę, że gdybyśmy mieli okazję startować częściej, wyglądałoby to inaczej. A tak... jedziemy raz, nie udaje się, brakuje niewiele, ale każdy powie że jest słabo, bo dziewczyny nie zdobywają punktów. Przecież męska kadra A też nie zawsze zdobywa punkty, też nie zawsze się kwalifikuje, jak choćby w Wiśle. Mimo to ci zawodnicy wiedzą, że za tydzień znów będą mieli szansę się wykazać. Poza tym, w naszej kadrze jeden trener pełni wiele ról, m.in. serwismena, krawca od kombinezonów, fizjoterapeuty, psychologa... - wymienia Sławomir Hankus. - Mam obiecane, że wystartujemy w całym letnim cyklu FIS Grand Prix. Być może ktoś się zorientował jaki potencjał sportowy mają te dziewczyny i w końcu nie będzie ich oceniał z kartki papieru tylko z realnych postępów. Pozostaje nam cierpliwość, dalsze treningi i zobaczymy co ugramy - dodaje z nadzieją.

Tym samym na debiut polskiej skoczkini w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym będziemy musieli jeszcze poczekać. Można jednocześnie zauważyć, że w fińskim Lahti już na przełomie lutego i marca zaprezentują się zawodniczki z takich krajów jak Łotwa czy Kazachstan.

 

rozmawiał Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz