You are currently viewing Ema Klinec przed ZIO: „Nie czuję presji, nie mam nic do stracenia”
Ema Klinec (fot. Frederik Clasen)

Ema Klinec przed ZIO: „Nie czuję presji, nie mam nic do stracenia”

Ema Klinec Hinterzarten.2017 fot.Frederik.Clasen - Ema Klinec przed ZIO: "Nie czuję presji, nie mam nic do stracenia"Czołowe skoczkinie świata są już w Korei Południowej. Czwartek upłynął pod znakiem treningów kobiet, podczas których szans rywalkom nie dała liderka Pucharu Świata, Norweżka Maren Lundby. Na kilka chwil przed pierwszymi skokami podczas Igrzysk Olimpijskich w PyeongChang porozmawialiśmy z jedną z kandydatek do medalu, Słowenką Emą Klinec.

 

Sportowcy pytani o to, co chcieliby osiągnąć w uprawianej przez siebie dyscyplinie, spoglądając w mniej lub bardziej odległą przyszłość, mówią o zdobyciu złotego medalu olimpijskiego. Dla wielu występ w igrzyskach jest już spełnieniem marzeń, a otrzymanie nominacji do kadry narodowej na najważniejszą imprezę czterolecia - zwieńczeniem kilku lat ciężkiej pracy.

Z racji tego, że skoki narciarskie pań dopiero cztery lata temu weszły w poczet dyscyplin olimpijskich, zmagania w PyeongChang dla 20 zawodniczek będą pierwszym startem w zawodach tej rangi. Wśród debiutantek jest także Ema Klinec. Dla 19-letniej, urodzonej w Kranju skoczkini, będzie to druga impreza rangi mistrzowskiej w tym sezonie. Zaledwie kilka dni temu Słowenka z powodzeniem walczyła w Mistrzostwach Świata Juniorów w Szwajcarii. Czy dobre występy, indywidualnie i w drużynie, zbudowały pewność siebie młodej zawodniczki? - W Kanderstegu wszystko bardzo dobrze się ułożyło, to było perfekcyjne zakończenie juniorskich startów. Teraz nie czuję presji, nie mam już nic do stracenia. Mogę jedynie zyskać - odpowiedziała.

Start w Szwajcarii zakończył pewien okres w życiu słoweńskiej skoczkini. Ema Klinec może pochwalić ośmioma (czterema złotymi, trzema srebrnymi i jednym brązowym) medalami przywiezionymi z najważniejszych zawodów juniorskich. Który światowy czempionat zapamięta najlepiej - Będę pamiętać wszystkie z tych konkursów. Każde zawody to nowa historia budząca inne uczucia. Jestem szczęśliwa, że udało mi się zakończyć ten etap mojego życia w pięknym stylu, z taką liczbą medali. Przede wszystkim cieszę się z ogromnego doświadczenia, które zebrałam. Jestem dumna z siebie i wszystkich, którzy mnie wspierali - przyznała młoda reprezentantka Słowenii. - Dziękuję trenerowi, rodzinie i całej drużynie - dodała.

Przed 19-latką kolejne cele i nowe sportowe wyzwania. Pierwsze już niebawem podczas Igrzysk Olimpijskich w PyeongChang. Z jakim nastawieniem Ema Klinec udała się do Korei Południowej i czego od siebie oczekuje? - W ciągu czterech lat jeden konkurs jest tym wyjątkowym. Chcę być częścią tej wspaniałej historii. Przygotowałam się najlepiej, jak to możliwe, tak jak to robię przed każdym innym startem. Niczego nie oczekuję, będę skupiona na swoich dobrych skokach - spokojnie stwierdziła podopieczna Stane Baloha.

Niespełna rok temu, podczas próby przedolimpijskiej w PyeongChang, Słowenka stanęła na najniższym stopniu podium. Co więcej normalny obiekt kompleksu Alpensia Ski Jumping Center (K-98 / HS-109) przypomina normalną skocznię w Oberstdorfie, na którym Klinec także plasowała się w czołowej trójce. Co dziewiąta zawodniczka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata s ądzi o olimpijskiej skoczni? - W zeszłym roku panowała tu wspaniała atmosfera, głównie za sprawą kibiców, którzy przyszli oglądać nasze skoki. Wiem, że to skocznia olimpijska, ale prawda jest taka, że będąc w formie skacze się dobrze na każdym obiekcie. Nie ma większego znaczenia, gdzie rywalizujemy - przyznała.

Patrząc na wyniki poszczególnych zawodniczek w dotychczas rozegranych zawodach elity, główną faworytką do olimpijskiego złota wydaje się być Norweżka, Maren Lundby. Kto, zdaniem młodej Słowenki, może włączyć się do walki o medale? - Jest duża grupa zawodniczek, nie chcę wskazywać nikogo. Igrzyska olimpijskie to coś specjalnego, więc zobaczymy, co przyniosą zawody - dyplomatycznie zakończyła Ema Klinec. Dodajmy, że podczas oficjalnych treningów w PyeongChang Słowenka zajmowała 6., 8. i 7. miejsce stawiając się tym samym w gronie kandydatek do walki o czołowe lokaty.

 

rozmawiał Oskar Szechnicki

 

Dodaj komentarz