You are currently viewing Norweskie „asy w rękawie”, czyli kombinezony na miarę medalu
Robert Johansson, fot. Magdalena Janeczko

Norweskie „asy w rękawie”, czyli kombinezony na miarę medalu

WC.Wisla .2017.2018.Robert.Johansson.fot .Magdalena.Janeczko2 - Norweskie "asy w rękawie", czyli kombinezony na miarę medalu

Na skoczni normalnej Norwegowie zgarnęli dwa medale udowadniając, że są w bardzo wysokiej dyspozycji. Trener „Wikingów”, Alexander Stoeckl, nie ukrywa, że na dwa kolejne konkursy na dużym obiekcie jego podopieczni mają kilka asów w rękawie. Wygląda na to, że selekcjoner miał na myśli nie tylko metaforyczne asy, ale również pewne techniczne nowinki w obrębie kombinezonów.

 

Skoczkowie z północy Europy nigdy nie ukrywali, że intensywnie pracują nad optymalizacją sprzętu, z którym udadzą się do PyeongChang. Osobą odpowiedzialną za nowinki sprzętowe w norweskim zespole od początku sezonu jest Magnus Brevig, asystent szkoleniowca kadry narodowej. Pieczę nad udoskonalaniem strojów startowych sprawuje natomiast inny członek sztabu, Adrian Livelten.

Brevig podkreśla, że nie może wyjawić szczegółów zmian sprzętowych zaimplementowanych przez reprezentantów swojego kraju z okazji Igrzysk Olimpijskich, zdradził natomiast natomiast: - Testowaliśmy dosłownie wszystko pod każdym możliwym aspektem. Zarówno sprzęt, kombinezony jak i technikę. Podczas testów w tunelu aerodynamicznym odkryliśmy niewykorzystany dotąd potencjał rękawów oraz dłoni, które mogą stworzyć większą powierzchnię nośną. Zatrudniliśmy zespół naukowców, którzy m. in. obliczyli jak wprowadzone przez nas zmiany wpłyną na długość skoku.

Jednym ze skoczków szczególnie zaangażowanych w proces udoskonalania strojów startowych był Tom Hilde, który posłużył jako model do stworzenia plastikowej sylwetki do badań w tunelu. Jesienią zawodnik zdradził, że opracowane w fazie testów kombinezony pozwoliłby skakać nawet do 30 metrów dalej.

Pewny opracowanych rozwiązań jest sam trener Norwegów, Alexander Stoeckl. - Bardzo dobrze, że mamy dedykowaną osobę odpowiedzialną za sprzęt, czyli Magnusa. Cała kadra narodowa wraz ze sztabem szkoleniowym poświeciła ogromne pokłady energii oraz zasoby w związku z przygotowaniami do Igrzysk. Rezultaty tej pracy znajdują odzwierciedlenie w wynikach zawodników. Jesteśmy pewni tego, z czym przyjechaliśmy do Korei. Poświęciliśmy zbyt wiele czasu, aby mieć jakieś wątpliwości - stwierdził Austriak.

Słowa trenera potwierdza brązowy medalista ze skoczni normalnej, Robert Johansson. -Czujemy się komfortowo i bezpiecznie w tym sprzęcie, bo spędziliśmy dużo czasu na odkrywaniu tego, co najlepiej pasuje każdemu z nas. Znalezienie optymalnych dla danego sportowca rozwiązań to klucz od sukcesu - powiedział 27-latek.

Sobotni konkurs skoków pokazał, że nie mamy powodów, aby nie wierzyć Norwegom. Srebrny krążek wywalczony przez Johanna Andre Forfanga oraz brązowy Roberta Johanssona stanowią najlepsze dowody na to, że "Wikingowie" mają w rękawie kombinezonu niejednego asa.

 

Agata Bodak

źródła: nettavisen.no / informacja własna

Dodaj komentarz