You are currently viewing Żyła w formie, ale czarnym koniem być nie chce. Stoch: „Cały czas czegoś brakuje”
Piotr Żyła i Kamil Stoch (fot. Julia Piątkowska)

Żyła w formie, ale czarnym koniem być nie chce. Stoch: „Cały czas czegoś brakuje”

Zarówno Kamil Stoch, jak i Piotr Żyła przed rozpoczęciem 68. Turnieju Czterech Skoczni wydawali się być zawodnikami na miarę czołówki. Już zmagania w Oberstdorfie nieco skomplikowały sytuację jednemu z nich. Żyła zaprezentował się bardzo dobrze, był piąty, i po zawodach biła od niego pozytywna energia. Stoch uplasował się dopiero na dziewiętnastej pozycji.

 

Żyła czarnym koniem? Był relaks i koncentracja

Zyla Piotr Bischofshofe.2017.lot fot.Julia .Piatkowska 300x200 - Żyła w formie, ale czarnym koniem być nie chce. Stoch: "Cały czas czegoś brakuje"
Piotr Żyła w locie (fot. Julia Piątkowska)

Piotr Żyła, którego niektórzy eksperci określali mianem „czarnego konia” tej edycji Turnieju Czterech Skoczni, żartobliwie odżegnywał się podczas wywiadów od takiego określenia. – Nie wyglądam zdecydowanie na konia. Może na osła trochę, ale na konia nie – mówił z właściwym sobie dystansem Wiślanin.

Na skoczni w Oberstdorfie można go było jednak uznać za pozytywne zaskoczenie. Po pierwszej serii był ósmy ze 132 metrową odległością. W finale poszybował 129 metrów i gdy rywale lądowali bliżej, on zdołał awansować na piątą lokatę. – Jestem bardzo zadowolony, szczęśliwy ze swojej dzisiejszej pracy, sprawiło mi to dużo radości. Pierwszy skok był dobry, drugi był „ciutkę” lepszy, fajnie mi się skakało. Chcę skakać to, co umiem, rozkręcanie się przychodzi z czasem – powiedział w rozmowie z Filipem Czyszanowskim z TVP Sport.

Zazwyczaj oszczędny w słowach 32-latek uchylił jednak rąbka tajemnicy związanej z rosnącą dyspozycją. – Na górze byłem fajnie zrelaksowany i skoncentrowany. Czasami brakowało jednego, czasem drugiego. Dziś było jedno i drugie – mówił bezpośrednio po zawodach na Schattenbergschanze.

 

Stoch: „Cały czas czegoś brakuje”

W zdecydowanie odmiennym humorze wydawał się być po konkursie w Oberstdorfie Kamil Stoch. Po ostatniej wygranej w Engelbergu, dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni był wymieniany w gronie kandydatów do walki o podium. Sobotnie wyniki, w tym drugie miejsce w treningu, dały polskim kibicom wiarę w możliwy sukces.

Kamil Stoch Ruka2018lot fot.Julia .Piatkowska 300x200 - Żyła w formie, ale czarnym koniem być nie chce. Stoch: "Cały czas czegoś brakuje"
Kamil Stoch w locie (fot. Julia Piątkowska)

W pierwszym skoku konkursowym nasz zawodnik miał bardzo trudne warunki wietrzne i uzyskał 124,5 metra. Na półmetku zmagań był zaledwie dwudziesty. Drugi skok był już znacznie dalszy (130,5 m), jednak to pozwoliło podopiecznemu trenera Doleżala awansować tylko o jedną pozycję. 

- Czuje, że te skoki były naprawdę dobre, solidne. Cały czas czegoś brakuje, ale to muszę sobie na spokojnie z trenerem przeanalizować. Skupiam się zawsze na tym, co ja mogę poprawić u siebie. Uważam, że ta pierwsza seria była naprawdę w porządku z mojej strony. W drugiej serii uważam, że też nie było źle. Tak naprawdę w moim odczuciu wszystko dzisiaj zrobiłem co mogłem, żeby te skoki były najlepsze - przyznał tuż po zmaganiach na niemieckiej Górze Cieni.

Po pierwszym turniejowym konkursie Kamil Stoch traci do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego aż 38,1, a do podium 27,7 punktu. Jest do bardzo spora różnica i przy poziomie ścisłej światowej czołówki ciężka do odrobienia. Podczas Turnieju Czterech Skoczni margines błędu jest bardzo mały, a utytułowany polski skoczek, jeśli ma powalczyć jeszcze o podium, nie może sobie pozwolić na żadną wpadkę i ponadto - musi czekać na błędy rywali. 

Przed nami noworoczna rywalizacja w Garmisch-Partenkirchen. Tam Stoch bywał już na podium - w 2017 roku był drugi, rok później wygrał. Jak tym razem zapatruje się na rywalizację na Grosse-Olympiaschanze? - Jeżeli jestem w dobrej dyspozycji, to żadna skocznia nie sprawia większych problemów. Natomiast każda ma w sobie coś, co może utrudnić zadanie. Byleby tylko pogoda dopisała to wszystko będzie dobrze - dodał w rozmowie z TVP Sport.

 

źródło: TVP Sport

 

Dodaj komentarz