Cztery ostatnie konkursy Pucharu Świata, norwescy skoczkowie kończyli za podium. Rywalizacja w Zakopanem, którą co roku charakteryzuje wyjątkowy doping tysięcy polskich kibiców będzie doskonałą okazją na powrót „Wikingów” na podium. Tak zapowiedział trener Alexander Stoeckl. Szkoleniowiec Norwegów zdecydował się też na jedną zmianę w składzie.
W porównaniu do norweskiego składu, który prezentował się podczas ostatniego weekendu w niemieckim Titisee-Neustadt, trener Alexander Stoeckl zdecydował się na jedną zmianę. Miejsce 20-letniego Andersa Haare, który startował w Pucharze Świata od grudniowych zmagań w Engelbergu, zajmie 23-letni Robin Pedersen, który ostatnie dwa tygodnie poświęcił na spokojne treningi w kraju, a także starty w Pucharze Kontynentalnym.
- Anders Haare jest z nami od dłuższego czasu i zdobył bardzo przydatne doświadczenie w zawodach najwyższej rangi. Na razie opuści nasz zespół, a jego miejsce zajmie Robin Pedersen, który zaprezentował się bardzo dobrze podczas zawodów PK w Klingenthal - potwierdził Stoeckl. Dodajmy, że Pedersen w ostatnim konkursach "drugiej ligi" na Vogtland Arenie plasował się na trzecim i pierwszym miejscu i potwierdził tym samym, że powraca do lepszej dyspozycji z początku sezonu. Przypomnijmy, że w inauguracyjnych listopadowych zawodach PŚ w Wiśle, 23-latek zajął dziewiąte miejsce, co póki co jest jego życiowym osiągnięciem w zmaganiach elity.
- Bardzo dobrze będzie wrócić do Pucharu Świata po dobrym weekendzie w Pucharze Kontynentalnym. Dużą różnicą w porównaniu do poprzednich konkursów jest to, że mogę teraz korzystać z dobrej pracy nóg. Z niecierpliwością czekam na nowe możliwości w PŚ. Polacy zawsze tworzą tam fantastyczną atmosferę i mam nadzieję, że będę mógł coś podobnego zobaczyć także podczas norweskiego turnieju Raw Air w marcu - przyznał Pedersen.
O największej sile ekipy "Wikingów" na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi (HS-140) stanowić będą jednak oczywiście wyżej klasyfikowani skoczkowie. Norwegowie największe nadzieje mogą wiązać ze startem drugiego zawodnika 68. Turnieju Czterech Skoczni, Mariusa Lindvika. 21-latek ma z Zakopanego całkiem miłe wspomnienia, bo właśnie tam wywalczył swoje pierwsze pucharowe punkty, w styczniu 2018 roku plasując się na bardzo dobrym ósmym miejscu. Skład ekipy trenera Stoeckla uzupełnią doświadczeni skoczkowie, Daniel Andre Tande, Johann Andre Forfang i Robert Johansson, których w każdym momencie stać na skoki na miarę światowej czołówki. Ponadto sześcioosobową ekipę dopełni Andreas Granerud Buskum, który dołączyć do zmagań elity w Predazzo.
Skład reprezentacji Norwegii na PŚ w Zakopanem:
- Marius Lindvik (5. miejsce w PŚ 2019/2020),
- Daniel Andre Tande (7. miejsce w PŚ 2019/2020),
- Johann Andre Forfang (9. miejsce w PŚ 2019/2020),
- Robert Johansson (16. miejsce w PŚ 2019/2020),
- Robin Pedersen (32. miejsce w PŚ 2019/2020),
- Andreas Granerud Buskum (56. miejsce w PŚ 2019/2020).
Przypomnijmy, że po zeszłorocznych konkursach Pucharu Świata w Zakopanem, Norwegowie mogli mieć mieszane odczucia. W rywalizacji drużynowej po dyskwalifikacji Forfanga w drugiej rundzie, zakończyli zmagania dopiero na ósmej pozycji. Powetowali to sobie jednak w rywalizacji indywidualnej. W tej na drugim stopniu podium wylądował Johansson, czwarty był Forfang, a piąty Halvor Egner Granerud.
Alexander Stoeckl wyraźnie zaznaczył, że jego ekipa po czterech konkursach bez pucharowego podium, ma coś do udowodnienia. - Zakopane to w Polsce święte miejsce, jeśli chodzi o skoki narciarskie. To zawsze świetne doświadczenie, trybuny są tam pełne, tysiące ludzi tworzą świetną atmosferę. Czekamy szczególnie na konkurs drużynowy. Tam chcemy pokazać, że wciąż jesteśmy jedną z najsilniejszych reprezentacji na świecie - zapowiedział trener Norwegów.
źródło: skiforbundet.no