Stefan Kraft, któremu nie było dane świętować triumfu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sezonie 2019/2020 na skoczni wśród kibiców, odebrał już należne mu Kryształowe Kule. „Ceremonia” była dostosowana do czasów pandemii i uczestniczyło w niej... zaledwie pięć osób. - W związku z koronawirusem, sytuacja jest poważna. Nie można robić wielkich uroczystości - powiedział austriacki skoczek.
Triumf w czasach zarazy
O drugim w karierze triumfie w pucharowej generalce Kraft dowiedział się w hotelu w Trondheim. Wygrana była dość nietypowa, ponieważ odwołano dwa ostatnie indywidualne konkursy, które miały odbyć się w właśnie w Trondheim, a także Vikersund. Austriak miał jednak pokaźną przewagę (140 punktów) nad drugim w klasyfikacji Niemcem Karlem Geigerem i z dużą dozą prawdopodobieństwa można zakładać, że podopieczny trenera Andreasa Feldera pewnie dowiózłby prowadzenie w PŚ do samego końca.
W związku z przedwczesnym zakończeniem sezonu, organizatorzy zmagań w ramach turnieju Raw Air w Trondheim, nie byli przygotowani jednak do ceremonii dekoracji najlepszych skoczków sezonu 2019/2020. Priorytetem dla wszystkich drużyn był też w tamtym czasie szybki i bezpieczny powrót do domów i nie narażanie się na kontakt z dużymi skupiskami ludzi, które sprzyjają zarażeniom wirusem COVID-19.
Tym samym Kraft odleciał do Austrii bez przynależnych mu kryształowych zdobyczy. Sam wspomniał, że działacze FIS sami dopytywali go, jak chciałby otrzymać trofea. - Odpowiedziałem, że to dla mnie nieistotne i możecie mi ją po prostu dać, zabiorę ją do domu na kolanach, w samolocie. Ten triumf nie jest tak emocjonalny jak na skoczni, ale jak już dostanę Kryształową Kulę i będą wtedy przy mnie przyjaciele i rodzina, to emocje przyjdą - mówił wówczas. Istniała również możliwość, że masywne nagrody, skoczek otrzyma... drogą pocztową. Byłoby to z pewnością wyjątkowo nietypowe przekazanie najważniejszych narciarskich trofeów dla najlepszego zawodnika sezonu.
Ceremonia z udziałem pięciu osób
Ostatecznie, w związku z tym, że wszystkim ze względów zdrowotnych i bezpieczeństwa, odradzane są spotkania w większym gronie osób, 26-latek odebrał dużą Kryształową Kulę za triumf w PŚ oraz małą Kryształową Kulę za wygranie PŚ w lotach, w Bischofshofen, w towarzystwie zaledwie pięciu osób, wśród których byli przedstawiciele Austriackiego Związku Narciarskiego, dwóch fotografów i sam Stefan Kraft. - Kule dotarły bezpiecznie do domu, mam nadzieję, że wy też. Dziękuję za wasze wielkie wsparcie w sezonie 2019/2020 - napisał utytułowany skoczek na Instagramie, ilustrując swoją radość w towarzystwie trofeów.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Mimo, że już w kraju Kraftowi nie udało się hucznie świętować zwycięstwa z większym gronem znajomych, jak sam przyznał, w drodze powrotnej z Norwegii do Austrii, wraz z całą drużyną pozwolił sobie na chwile zabawy. - Świętowaliśmy w samolocie, w autobusie też było dość tłocznie. To było coś wyjątkowego, było bardzo zabawnie - przyznał Austriak, który wcześniej przyznawał, że na tą okoliczność ma przygotowane... piwo pszeniczne, które jest jego ulubionym.
Świętowanie na kanapie
Teraz najlepszego skoczka sezonu, podobnie jak wielu jego kolegów "po fachu" czeka jednak dłuższy pobyt w domu. Jak zamierza go wykorzystać? - W związku z koronawirusem, sytuacja jest poważna, nie można robić wielkich uroczystości. Zdaję sobie sprawę ze zdobytych trofeów, jestem naprawdę bardzo szczęśliwy, ale muszę wziąć pod uwagę powagę sytuacji i trzymać się tego, co przekazują władze państwowe. Możemy się obejść bez hucznego świętowania - zapewnił Kraft, po czym dodał: - Trochę spokojniejszy czas wcale mi nie przeszkadza, kiedy będę leżał na kanapie, gotował i spędzał czas z moją dziewczyną.
Przypomnijmy, że minionej zimy Stefan Kraft piętnastokrotnie wskakiwał na pucharowe podium, w tym pięć razy na jego najwyższy stopień (w Niżnym Tagile, Sapporo, Bad Mitterndorf, Rasnovie i Lahti). Łącznie w swoim sportowym dorobku ma już po dwa zwycięstwa w klasyfikacji generalnej PŚ i PŚ w lotach (także w sezonie 2016/2017), 21 zwycięstw i 71 pucharowych podiów. Kraft dołączył jednocześnie do grona wybitnych zawodników, którzy mają co najmniej dwie Kryształowe Kule w swoim dorobku. Po cztery trofea mają Adam Małysz i Matti Nykaenen, trzy wywalczył Andreas Goldberger, a po dwa Gregor Schlierenzauer, Janne Ahonen, Kamil Stoch, Armin Kogler, Martin Schmitt, Thomas Morgenstern i Primoz Peterka.
Bartosz Leja,
źródło: informacja własna / Instagram / laola1.at