Skoki narciarskie niejednokrotnie dostarczyły kibicom wiele emocji. Nastroje były często kształtowane przez głównych aktorów tego widowiska, czyli samych zawodników. Jednak nie zawsze dla skoczków była to historia z happy endem, często kończąc się tak szybko jak się zaczęła. Którzy zawodnicy mają na swoim koncie tylko jeden pucharowy triumf? Sprawdźcie!
Puchar Świata na przestrzeni ponad czterdziestu lat istnienia, miał wielu triumfatorów. W całej historii konkursów indywidualnych, a przypomnijmy było ich łącznie 1002, zdarzały się nieoczekiwane rozstrzygnięcia, które wzbudzały w świecie skoków często nieoczywiste reakcje. Nie zawsze kariery skoczków, którzy wyskakiwali z formą, układały się w sposób zaplanowany, a często pierwsze zwycięstwo, było ich ostatnim. Te jednorazowe triumfy, często zamiast budować zawodnika mentalnie, okazywały się mieć odwrotne działanie, które potrafiły niszczyć sportowca psychicznie, co odbijało się na jego dalszych startach i karierze.
Przez 41. edycji Pucharu Świata, na najwyższym stopniu podium stawało aż 164 zawodników. Co oczywiste, najwięcej skoczków, bo aż 61, wywalczyło tylko jeden triumf. Należy pamiętać, że nie każdy z tych sportowców odniósł zwycięstwo z przypadku. W tej znacznie większej mierze, były to triumfy wypracowane ciężką pracą, oparte na budowaniu swojej pozycji przez cały sezon, czy nawet kilka lat.
Jak ojciec z synem
Wśród zwycięzców są tacy, którzy poszli w rodzinne ślady. Szczególnie w to stwierdzenie wpisuje się rodzina Stjernenów. Zima 1984/1985 pomimo wygranej w zawodach PŚ, wcale nie musiała być dla Hroara (ojca Andreasa) najlepszym sezonem w karierze. Zdecydowanie lepiej Norweg sobie radził w sezonie przedolimpijskim 1986/1987, stając trzykrotnie na podium i plasując się często w czołowej dziesiątce. Pomimo równej dyspozycji, nie zdołał wówczas wygrać, a jedynym, najprawdopodobniej najlepiej zapamiętanym konkursem był ten sprzed dwóch lat. Podczas 33. Turnieju Czterech Skoczni, Hroar prezentował nierówną dyspozycję, zdarzało się nawet, że nie awansował do drugiej serii (31. miejsce w Innsbrucku). Po dwóch pierwszych konkursach turnieju, z pewnością 24-letni skoczek, nie był faworytem do końcowego triumfu. W Oberstdorfie zaprezentował się słabo (20. miejsce), aby w konkursie noworocznym w Garmisch-Partenkirchen zbliżyć się do podium (4. miejsce). Zaskoczył wszystkich w Bischofshofen, odnosząc na zakończenie cyklu zwycięstwo. Nieoczekiwana wygrana mogła budzić niedowierzanie, ponieważ przez większość turnieju Norweg skakał słabo, a jego forma była nieustabilizowana na tyle, że raczej żaden z obserwatorów nie spodziewał się jego triumfu. Tak się jednak stało, a pierwsza wygrana okazała się jednocześnie ostatnią.
Dwadzieścia lat po zakończeniu kariery przez Hroara, do elity wkroczył jego syn, Andreas. Przez pierwsze sezony młody zawodnik nie błyszczał, dostając szansę jedynie sporadycznie, głównie podczas norweskich konkursów. To co charakteryzuje Andreasa, to całkiem zbliżony przebieg kariery do tego jaki miał jego ojciec. Pomimo, że to raczej „junior” przez całą karierę prezentował się lepiej, był bardziej regularny, to jednak nie przełożyło się to na zwycięstwa. Często czegoś brakowało, być może tego jednego, dwóch skoków, które okazałyby się ponad przeciętne. Tak się stało na Kulm, czyli obiekcie, na którym młodszy ze Stjernenów czuł się znakomicie. Sezon olimpijski 2017/2018 okazał się dla niego bardzo udany. Odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze oraz zgromadził największą ilość punktów w jednym sezonie. Rok później 31-letni zawodnik postanowił zakończyć karierę, jak się okazało z jednym pucharowym zwycięstwem. Tym samym Norweg podzielił los ojca, będąc skoczkiem, który ciężką i żmudną pracą zapracował na jedno upragnione zwycięstwo.
Młodość i nie tylko
Do grona jednorazowych zwycięzców trafił w pierwszym sezonie Pucharze Świata, Kanadyjczyk Steve Collins. Wygrana okazała się dla młodego skoczka wówczas na wagę złota. Niespełna szesnastoletni zawodnik, odnosząc zwycięstwo w Lahti zaskoczył narciarski świat. Wygrał, będąc jak dotąd najmłodszym triumfatorem w historii, mając 15 lat, 11 miesięcy i 25 dni. Pomimo bardzo młodego wieku, Collins już nigdy nie nawiązał do swojego największego sukcesu. Każdy kolejny sezon był dla skoczka zza oceanu coraz słabszy, z wyjątkiem chwilowej zwyżki formy kilka lat później. Jednak to, co udało się osiągnąć w tak młodym wieku, już nigdy nie zostało przez niego powtórzone. W sezonie 1991/1992 Kanadyjczyk postanowił zakończyć karierę.
Przenosząc się nieco w czasie – do XXI wieku, zdarzały się podobne przypadki. Z pewnością tacy zawodnicy jak Stephan Hocke, Tami Kiuru, Christian Nagiller, Arttu Lappi, Rok Urbanc, Fumihisa Yumoto, Ville Larinto, czy Johan Remen Evensen są kibicom dobrze znani. Co ich łączy? Jedna wygrana. O ile w przypadku Hocke, Larinto czy Evensena trudno mówić o jednorazowym wyskoku formy, to w innych przypadkach owszem. Niemiec Hocke skutecznie rywalizował z Małyszem w sezonie olimpijskim 2001/2002, odbierając naszemu mistrzowi wygraną w Engelbergu. Fin Larinto, jako jedyny był w stanie walczyć ze Schlierenzauerem w kanadyjskim Whistler, tocząc batalię o rekordy. Wygrał pierwszy konkurs w karierze dwa lata później, przed własną publicznością, co niestety okazało się później jego początkiem końca. W kolejnych sezonach Fin już nie nawiązał do żadnego ze swoich sukcesów, a najwyższą lokatą była 15. pozycja. Norweg Evensen, latał w Vikersund tak efektownie, że jego rekord świata przetrwał kilka kolejnych sezonów i to właśnie na tym obiekcie odniósł pierwsze zwycięstwo. Został niejako okrzyknięty królem tego obiektu, ponieważ nigdzie indziej nie spisywał się tak dobrze jak na Vikersundbakken. Reszta triumfów wymienionych wcześniej zawodników to raczej dzieło przypadku, a skoczkowie po tej wygranej szybko usunęli się w cień, kończąc kariery.
Olimpijskie złoto
Postać Larsa Bystoela zostanie w skokach narciarskich zapamiętana z pewnością na długo. Norweg zasłynął ze swojego stylu życia, który mówiąc krótko do wybitnie sportowych i rozsądnych nie należał. Pierwsze punkty PŚ reprezentant Kraju Wikingów zdobył w sezonie 2001/2002, lecz nic nie zwiastowało wówczas „wielkiej kariery”.
Po raz pierwszy sygnały o swojej wysokiej dyspozycji krnąbrny skoczek wysłał światu w roku 2005. Wtedy po raz pierwszy stanął na podium na skoczni olimpijskiej w Lillehammer. Przed kolejnym sezonem z pewnością był mocnym punktem zespołu, ale nikt nie spodziewał się co może nastąpić. Swój spory potencjał Bystoel potwierdził podczas Turnieju Czterech Skoczni rozgrywanego w sezonie 2005/2006. Sam cykl, biorąc pod uwagę całokształt startów, nie był dla Norwega zbyt udany. Szczególnie zapamiętane przez skoczka zostaną jednak zawody w Innsbrucku, w których skoczek z Voss wygrał, oddając dwie równe i dalekie próby. Okazało się to jedyne pucharowe zwycięstwo Bystoela w karierze.
Sztukę powtórzył jednak niespełna dwa miesiące później na imprezie, dzięki której zostanie zapamiętany na długie lata. Po złocie wywalczonym podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie (na skoczni normalnej w Pragelato), Norweg… przepadł. Jego problemy, nie do końca sportowe, przekreśliły jego świetlaną narciarską przyszłość.
Polskie przypadki
Nie tylko zagraniczni skoczkowie wygrywali jeden raz. W pierwszym sezonie Pucharu Świata swoje pierwsze i ostatnie zwycięstwo odniósł Stanisław Bobak. Skoczek z Zębu skakał wówczas świetnie, często plasował się w pierwszej dziesiątce, a słabsze próby były rzadkością. Bobakowi udało się wygrać przed własną publicznością na Średniej Krokwi w Zkopanem. Dzień później było blisko powtórki, lecz wtedy lepszy był kolega z zespołu Piotr Fijas. Kariera Bobaka na nieszczęście szybko została przerwana, uniemożliwiając dalsze starty i próbę nawiązania do sukcesu z sezonu 1979/1980, w który zajął też trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na skutek problemów zdrowotnych, Polak zakończył karierę po sezonie 1980/1981 i już nigdy nie powrócił, nie nawiązując do swojego wielkiego sukcesu.
Do podobnych chwil doszło w sezonie, który chyba każdy z nas pamięta, bo był swojego rodzaju wyjątkowy. Przed starem w sezonie 2013/2014 wielu polskich kibiców zapewne zastanawiało się w jakiej formie jest Kamil Stoch i spółka. Zbliżały się igrzyska w Soczi, zatem był to sezon z najważniejszą imprezą czterolecia. Pierwsze zawody zaplanowano w niemieckim Klingenthal, gdzie wraz z końcówką listopada, warunki wietrzne często potrafią płatać figle. Tak też się stało, a największa loteria miała miejsce podczas konkursu indywidualnego. Stosunkowo najlepsze warunki mieli zawodnicy z niskimi numerami startowymi, zatem była to szansa dla mniej doświadczonych zawodników. Szansę w znakomitym stylu wykorzystał Krzysztof Biegun, skacząc 142,5 metra przy bardzo sprzyjających warunkach, zostawiając konkurencję daleko w tyle. Jak się okazało, próba oddana za rozmiar skoczni dała zwycięstwo. Nieco kontrowersyjne, ponieważ dwóch najlepszych skoczków z ubiegłego sezonu postanowiło nie wykonać swoich prób, w obawie o własne zdrowie. Konkurs zakończono, a jedyna próba Bieguna okazała się zwycięska. Pierwotnie na kolejne zawody do fińskiej Ruki, świeżo upieczony triumfator miał nie jechać, jednak w obliczu wygranej niezrozumiałe byłoby odesłanie Bieguna do kraju. Polak zaprezentował się tam przeciętnie, a wygrana była powolnym początkiem końca. W kolejnych sezonach Biegun nie zdobył choćby punktu do klasyfikacji Pucharu Świata.
W tym samym sezonie, miesiąc później, świat skoków zachwycił Jan Ziobro. Skoczek ze Spytkowic przebojem wdarł się po raz drugi do kadry, po pierwszych nieudanych startach w sezonie 2011/2012. Wspomniany sezon olimpijski był rokiem niezwykłym, spoglądając choćby na Puchar Narodów, w którym Polska po raz pierwszy wskoczyła na podium (3. miejsce). Dużą cegiełkę do tego sukcesu dorzucili wspomniany wcześniej Biegun i Ziobro. Skoczek z klubu WKS Zakopane, podobnie jak Biegun zaprezentował się w Klingenthal przyzwoicie (9. miejsce), później nadeszła chwilowa obniżka formy, aż do Engelbergu. To był polski weekend. W sobotnim konkursie Ziobro zdeklasował przeciwników, skacząc 134 i rekordowe 141 metrów, co dało upragnione pierwsze miejsce. Wyprzedził w zestawieniu nie byle kogo, bo drugiego Kamila Stocha i trzeciego Andersa Bardala. Dzień później 22-latek stanął na najniższym stopniu podium. Zawody w szwajcarskim Engelbergu, były jednak ostatnimi, w których Ziobro liczył się w ścisłej czołówce końcowej klasyfikacji. W kolejnych sezonach przyszła nieoczywista obniżka formy, która pomimo nadal całkiem przyzwoitych występów, nie pozwoliła Polakowi rywalizować z najlepszymi.
Wszyscy jednorazowi zwycięzcy zawodów Pucharu Świata:
zawodnik | narodowość | miejsce triumfu (kraj) | rok |
Andreas Bauer * | Niemcy | Garmisch-Partenkirchen (Niemcy) | 1987 |
Rolf Age Berg * | Norwegia | Sankt Moritz (Szwajcaria) | 1986 |
Krzysztof Biegun * | Polska | Klingenthal (Niemcy) | 2013 |
Stanisław Bobak | Polska | Zakopane (Polska) | 1980 |
Steinar Braaten * | Norwegia | Oslo (Norwegia) | 1983 |
John Broman * | USA | Thunder Bay (Kanada) | 1981 |
Lars Bystoel * | Norwegia | Innsbruck (Austria) | 2006 |
Tom Christiansen | Norwegia | Saint-Nizier-du-Moucherotte (Francja) | 1980 |
Steve Collins * | Kanada | Lahti (Finlandia) | 1980 |
Jochen Danneberg * | Niemcy | Oberstdorf (Niemcy) | 1979 |
Manfred Deckert * | Niemcy | Innsbruck (Austria) | 1982 |
Nicolas Dessum * | Francja | Sapporo (Japonia) | 1995 |
Christof Duffner * | Niemcy | Oberstdorf (Niemcy) | 1992 |
Markus Eisenbichler | Niemcy | Planica (Słowenia) | 2019 |
Johan Remen Evensen * | Norwegia | Vikersund (Norwegia) | 2011 |
Holger Freitag * | Niemcy | Harrachov (Czechosłowacja) | 1983 |
Kenneth Gangnes * | Norwegia | Lillehammer (Norwegia) | 2015 |
Ralf Gebstedt * | Niemcy | Planica (Jugosławia) | 1991 |
Werner Haim * | Austria | Liberec (Czechosłowacja) | 1990 |
Jeffrey Hastings * | USA | Lake Placid (USA) | 1983 |
Stephan Hocke * | Niemcy | Engelberg (Szwajcaria) | 2001 |
Mike Holland * | USA | Bischofshofen (Austria) | 1989 |
Jaka Hvala | Słowenia | Klingenthal (Niemcy) | 2013 |
Dag Tolmen Jensen * | Norwegia | Planica (Jugosławia) | 1983 |
Tami Kiuru * | Finlandia | Titisee-Neustadt (Niemcy) | 2003 |
Jon-Inge Kjoerum * | Norwegia | Liberec (Czechosłowacja) | 1989 |
Evgeniy Klimov | Rosja | Wisła (Polska) | 2018 |
Junshiro Kobayashi | Japonia | Wisła (Polska) | 2017 |
Anssi Koivuranta * | Finlandia | Innsbruck (Austria) | 2014 |
Arttu Lappi * | Finlandia | Ruka / Kuusamo (Finlandia) | 2006 |
Ville Larinto * | Finlandia | Kuopio (Finlandia) | 2010 |
Stephan Leyhe | Niemcy | Willingen (Niemcy) | 2020 |
Florian Liegl * | Austria | Tauplitz / Bad Mitterndorf (Austria) | 2003 |
Ivan Lunardi * | Włochy | Lahti (Finlandia) | 1993 |
Mikael Martinsson * | Szwecja | Falun (Szwecja) | 1991 |
Hans Millonig * | Austria | Planica (Jugosławia) | 1980 |
Hideharu Miyahira * | Japonia | Planica (Słowenia) | 1999 |
Christian Nagiller * | Austria | Hakuba (Japonia) | 2003 |
Franci Petek * | Jugosławia | Engelberg (Szwajcaria) | 1990 |
Vladimir Podzimek * | Czechosłowacja | Oslo (Norwegia) | 1984 |
Johan Saetre * | Norwegia | Gstaad (Szwajcaria) | 1981 |
Akira Sato * | Japonia | Sapporo (Japonia) | 1987 |
Kimmo Savolainen * | Finlandia | Kuopio (Finlandia) | 1996 |
Anze Semenic | Słowenia | Zakopane (Polska) | 2018 |
Gerd Siegmund * | Niemcy | Thunder Bay (Kanada) | 1994 |
Manfred Steiner * | Austria | Sapporo (Japonia) | 1984 |
Andreas Stjernen * | Norwegia | Tauplitz / Bad Mitterndorf (Austria) | 2018 |
Hroar Stjernen * | Norwegia | Bischofshofen (Austria) | 1985 |
Hansjoerg Sumi * | Szwajcaria | Gstaad (Szwajcaria) | 1980 |
Martin Svagerko * | Czechosłowacja | Chamonix (Francja) | 1986 |
Staffan Taellberg * | Szwecja | Planica (Jugosławia) | 1991 |
Jouko Toermaenen * | Finlandia | Falun (Szwecja) | 1980 |
Rok Urbanc * | Słowenia | Zakopane (Polska) | 2007 |
Hans Wallner * | Austria | Sapporo (Japonia) | 1981 |
Martin Weber * | Niemcy | Bischofshofen (Austria) | 1980 |
Hirokazu Yagi * | Japonia | Sapporo (Japonia) | 1980 |
Tuomo Ylipulli * | Finlandia | Bischofshofen (Austria) | 1987 |
Fumihisa Yumoto * | Japonia | Pragelato (Włochy) | 2008 |
Timi Zajc | Słowenia | Oberstdorf (Niemcy) | 2019 |
Jan Ziobro * | Polska | Engelberg (Szwajcaria) | 2013 |
Peter Zonta * | Słowenia | Innsbruck (Austria) | 2004 |
* zawodnicy, którzy zakończyli już sportowe kariery
Michał Pasek,
informacja własna