Wygląda na to, że tylko Polacy będą czekali do ostatniej chwili z ogłoszeniem listy skoczków, którzy zaprezentują się w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni. Łukasz Kruczek swoją decyzję ogłosi jutro, a jeszcze przed treningami i krajowymi mistrzostwami w Planicy swoich wybrańców wytypował Goran Janus. Nie obyło się bez niespodzianek.
Słoweńcy, przede wszystkim za sprawą braci Prevc, notują tej zimy wspaniałe rezultaty. Klasyfikacji generalnej cyklu przewodzi Peter, z dorobkiem 564 punktów, a 8. miejsce zajmuje 16-letni Domen (211 pkt w 5 indywidualnych konkursach). I choć pozostali podopieczni Gorana Janusa nie błyszczeli w pierwszej części sezonu nadzwyczajną formą, to teraz liczą na odmianę i lepsze rezultaty. Szansę na nie dostali nie tylko zawodnicy dobrze znani z zawodów najwyższej rangi. Do swoich starszych kolegów dołączy bowiem 18-letni Tilen Bartol, który pokazał się z dobrej strony podczas konkursów Pucharu Kontynentalnego w Renie, dwukrotnie stając na najwyższym stopniu podium. Obecnie, po 5 konkursach rozgrywek na zapleczu Pucharu Świata, 18-latek przewodzi klasyfikacji generalnej cyklu. Teraz przyszedł czas na kolejne doświadczenia.
Obok Bartola w szranki z rywalami w systemie KO staną:
- Peter Prevc (1. miejsce w PŚ 2015/16 / 564 pkt)
- Domen Prevc (8. miejsce / 211 pkt)
- Anze Lanisek (17. miejsce / 105 pkt)
- Jurij Tepes (34. miejsce / 35 pkt)
- Robert Kranjec (36 miejsce / 26 pkt)
- Anze Semenic (51. miejsce / 2 pkt)
Na temat oczekiwań związanych z rywalizacją w TCS wypowiedzieli się wszyscy nominowani zawodnicy oraz ich trener podczas konferencji zorganizowanej w Planicy, gdzie jutro odbędą się krajowe mistrzostwa. Najbardziej skupiony na swoim celu, czyli dobrych skokach, jest Peter Prevc. – Forma potrafi być bardzo ulotna, nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie i czy nagle nie zniknie. Miniony weekend był być może najlepszym w mojej karierze, ale to nie znaczy, że był perfekcyjny, zawsze można coś poprawić – zaznacza 23-letni skoczek z Kranju, na którym żółta koszulka lidera zdaje się nie robić wrażenia. – Oczywiście, w pewnym sensie nominuje do roli faworyta, ale dla mnie to nie ma znaczenia, nie tworzy presji. Wśród pretendentów do zwycięstwa jest jeszcze 10 innych skoczków, a w ciągu tych 9 dni wszystko może się zmienić… na lepsze i gorsze – podkreślił utalentowany Słoweniec, który uważa, że w TCS najważniejsze jest skupienie na jednym: kolejnym skoku. Z taką dewizą zamierza przystąpić do 64. edycji narciarskiego „Wielkiego Szlema”.
Ze swojego „turniejowego biletu” zadowolony jest też Tilen Bartol. – Jeszcze niedawno nikt nie spodziewał się, że pojadę na Turniej. Cud się jednak zdarzył. Moja forma idzie w górę, co pokazują treningi. Nie mam jednak żadnych określonych celów, bo dopiero debiutuję – przyznał 18-latek, który w norweskiej Renie zanotował swoje pierwsze i jak dotąd jedyne triumfy w Pucharze Kontynentalnym.
źródło: rtvslo.si / delo.si