Martin Schmitt, który jest prawdopodobnie wciąż najbardziej popularnym niemieckim skoczkiem, podczas Mistrzostwach Niemiec w Obersdorfie udowodnił, że wciąż jest w formie. Mimo to, szanse na jego udział w igrzyskach olimpijskich są niewielkie. Skoczek pozostaje jednak optymistą, a do olimpiady może się jeszcze tyle wydarzyć.
Mimo iż od dłuższego czasu nie odnosi sukcesów, nadal cieszy się sympatią wielu kibiców. Doceniają oni jego zaangażowanie i przedłużenie kariery sportowej o kolejny – olimpijski sezon. To igrzyska stały się teraz motorem napędowym jego działań. „Moim celem na przyszłość jest Soczi” – deklaruje 35-letni już skoczek w rozmowie z portalem skispringen.com.
Podczas ostatnich Mistrzostw Niemiec w Obersdorfie Schmitt uplasował się na siódmym miejscu. Nie jest to na pewno zła pozycja dla skoczka w jego wieku, który do tego trenuje niezależnie. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę wysoką formę niemieckich zawodników młodego pokolenia. „Mamy silną drużynę i wiem, że bardzo trudno będzie znaleźć dla siebie miejsce w drużynie” – powiedział Schmitt w Obersdorfie. – „Jako sportowiec powinienem jednak próbować. Teraz jestem jeszcze w fazie przygotowań i na ten moment mogę być zadowolony z ich przebiegu. W porównaniu z ubiegłym rokiem udało mi się poprawić podstawy. Mimo to wiem, że abym mógł liczyć się zimą, muszę jeszcze wiele przepracować”.
Na początku sezonu Pucharu Świata, Martin pewnie nie znajdzie miejsca w drużynie niemieckiej. Jednak do Olimpiady podchodzi z optymizmem. „Zima jest długa, do lutego upłynie jeszcze trochę czasu. Myślę, że mogę wzmocnić swoją formę, będę starał się o to podczas nadchodzących tygodni”. Aby wystąpić na igrzyskach skoczek nie ma zamiaru cofać się przed ryzykiem. „Chcę robić postępy i nie oszczędzam się, by osiągnąć wyższy poziom” – deklaruje skoczek. Komentując jeden ze skoków oddanych w Obersdorfie, który wyraźnie mu nie wyszedł, mówi: „Trzeba jeszcze raz podjąć ryzyko. Czasami, tak jak podczas tej próby, sprawy nie idą po mojej myśli. Jednak te skoki nie budzą mojego niepokoju”.
Pozostańmy więc i my dobrej myśli i miejmy nadzieję, że ostatni sezon w karierze Martina przyniesie mu jeszcze kilka wspaniałych, sportowych przeżyć.
Źródło: informacja własna / skispringen.com