Od kilku dni w mediach głośno jest o planach budowy skoczni narciarskiej na Stadionie Narodowym w Warszawie i przeprowadzenia tam konkursu inaugurującego olimpijski sezon zimowy 2013/2014. O tych sensacyjnych planach wypowiedzieli się na łamach „Gazety Wyborczej” działacze Polskiego Związku Narciarskiego, a także Adam Małysz.
„Walter Hofer widzi ten konkurs jako wielki show z udziałem 40 tysięcy ludzi na stadionie. Oczywiście połączony z rywaizacją sportową. Skoki na Stadionie Narodowym byłyby ogromną promocją sportu i tak już u nas bardzo popularnego „ – powiedział sekretarz generalny PZN – Grzegorz Mikuła.
O szczegółach konstrukcyjnych wspomniał były skoczek i członek komisji skoków w FIS – Jan Kowal:
„Wszystko zależy od tego, jak duży miałby to być obiekt. Jeśli K-65, to profil skoczni udałoby się wkomponować w obręb stadionu. Jeśli K-100, być może konieczne byłoby zdemontowanie dachu, żeby wieża dla zawodników wystawała ponad koronę. Konstrukcja byłaby ażurowa, łatwa w montażu i demontażu.”
O skoczni na Stadionie Narodowym wypowiedział się także Adam Małysz:
„Słyszałem i byłem w szoku. Popieram, to świetny pomysł. To byłby prestiżowy konkurs dla całej dyscypliny. W kierunku rywaliacji sportowej połączonej z show dąży ta dyscyplina. (…) Bardziej realną wydaje mi się skocznia K-65.”
Na pytanie czy sam chciałby skoczyć na takim obiekcie Małysz odpowiedział:
„Chyba już bym się nie skusił, ale dziś nie będę mówił kategorycznie „nie”. Od mojego ostatniego skoku minęły prawie dwa lata. Przytyłem kilka kilogramów, musiałbym mieć nowy kombinezon, bo w stare się nie zmieszczę. Skok nie byłby dla mnie niebezpieczny, ale nie wiem czy bym się zdecydował.”
Źródło: Gazeta Wyborcza