Jeszcze niedawno Klemens Murańka miał poważne kłopoty ze wzrokiem. Na domiar złego, 18-latek nie przyznawał się, że gorzej widzi. Dopiero po ciężkim upadku wyszło na jaw o jego kłopotach i jak najszybciej przeprowadzono operację. Teraz chłopak dzięki specjalistycznym soczewkom widzi dużo lepiej, a nawet powrócił na skocznię. W miniony weekend dwukrotnie stanął na podium konkursów Pucharu Kontynentalnego w Kazachstanie. Dzięki dobrym wynikom powołany został do reprezentacji Polski w szwajcarskim Engelbergu. Uzdolniony Polak zachwycił wszystkich tym, że po długiej przerwie w skakaniu, jest w tak dobrej formie.
„Cóż, widać Klimek ma dar od Boga. Do tego zmężniał, nabrał siły i może to jest jego czas? Po powrocie do skoków dzwonił do mnie nawet zszokowany Robert Mateja i żartował, że treningi nie są potrzebne, skoro Klimek po czterech miesiącach bez skakania wygrywa z resztą.” – opowiada Krzysztof Murańka, ojciec Klimka.
Apoloniusz Tajner jest zdania, że Zakopiańczyk ma nawet większy talent niż Orzeł z Wisły.
„Uważam, że skala talentu Klimka jest nawet większa niż Małysza! Adam przeganiał wszystkich osobowością i parametrami psychologicznymi. Miał określone umiejętności, które umiał wykorzystać do maksimum, bo panował nad emocjami. Jego odporność psychiczna była po prostu porażająca dla rywali. Czy w tym aspekcie Klimek mu dorówna – tego nie wiemy. Jeśli natomiast chodzi o sferę fizyczną – to jest już dużo dalej niż był na początku swojej kariery Małysz.”
Według byłego trenera, zabranie 18-latka do Engelbergu to dobry pomysł. Przez problemy ze wzrokiem, chłopak nie trenował przez dwa i pół miesiąca, przez co w pewnym momencie może zabraknąć mu przygotowania. Wierzy jednak, że do Zakopanego dobra forma Murańki będzie się utrzymywała.
„Jeżeli teraz jest na 'świeżości’ i skacze dobrze, to wykorzystajmy to. Pokażmy światu, że i my – tak jak na przykład Niemcy – mamy młodego zawodnika, który bez problemu wskoczy do trzydziestki.” – podkreśla Tajner.
Więcej na krakow.sport.pl
Źródło: krakow.sport.pl