Amerykańska drużyna skoczkiń narciarskich jest niewątpliwie najlepszą żeńską reprezentacją na świecie. Tuż przed Gwiazdką zapytaliśmy jednego z autorów tego sukcesu – włoskiego trenera Amerykanek Paolo Bernardiego – o odczucia dotyczące świąt Bożego Narodzenia, kiedy to na bok idą wyczyny na skoczni, a najważniejsza staje się rodzina i wspólnota.
SkokiPolska: W jaki sposób odczuwasz magię Świąt?
Paolo Bernardi: Uwielbiam oświetlone miasteczka pokryte śniegiem, ale magiczne jest przede wszystkim to, że spędza się wspólnie z rodziną czas przez kilka świątecznych dni.
SkokiPolska: Jakie świąteczne tradycje obchodzi się w Twoim domu?
Paolo Bernardi: Zazwyczaj 24 grudnia mamy wspólny posiłek, po którym wręczamy sobie prezenty, jednak w tym roku z powodu choroby mojej Mamy, 25 grudnia zamierzamy zorganizować tradycyjny rodzinny zjazd i wspólny lunch.
SkokiPolska: Jakiego prezentu gwiazdkowego oczekujesz?
Paolo Bernardi: Tak naprawdę największą przyjemność sprawia mi wręczanie podarunków, ale jeśli dostaję prezenty, lubię jeśli jest to dobra książka lub odzież.
SkokiPolska: Mówi się, że marzenia świąteczne się spełniają, o czym marzysz na 2013 rok?
Paolo Bernardi: Chciałbym, aby moja Mama wyzdrowiała, abym mógł wspólnie z nią oglądać lutowe Mistrzostwa Świata w mojej rodzinnej miejscowości – w Predazzo. Wtedy pragnąłbym aby mój zespół zaprezentował się jak najlepiej.
SkokiPolska: Co życzysz fanom skoków narciarskich na całym świecie?
Paolo Bernardi: Życzę wszystkim wesołych świąt i wszystkiego co najlepsze. Niech Wasza miłość do skoków będzie cały czas żywa.
informacja własna