You are currently viewing Brat bratu wilkiem? O rodzeństwach w skokach narciarskich

Brat bratu wilkiem? O rodzeństwach w skokach narciarskich

W wielu dziedzinach życia zdarzają sie sytuacje, w których młodsza część rodzeństwa idzie w ślady starszej części. Tak bywa też w sporcie, w tym także w skokach narciarskich. Czy taka rywalizacja rodzinna pomaga, przeszkadza, a może w ogóle nie istnieje?

 

Fakt, że jestem jedynaczką, pozbawił mnie możliwości odczucia na własnej skórze co to znaczy rywalizacja między rodzeństwem. Wielokrotnie jednak słyszałam od znajomych, prevc 300x201 - Brat bratu wilkiem? O rodzeństwach w skokach narciarskichbądź: „Mam dość brata, bo robi mi ciągle na złość” lub też „Kocham mojego brata. Jest moim najlepszym przyjacielem i powiernikiem sekretów”.

W polskich skokach narciarskich często zdarzają się sytuacje, w których całe rodzeństwa wspólnie zaczynają przygodę ze skokami narciarskimi, choć niekoniecznie wszystkim udaje się osiągać najwyższe laury. Jak takie wydarzenia wpływają na ich relacje? Swoimi odczuciami podzielili się z nami Jakub Kot, Magdalena Pałasz, Krzysztof Miętus, a także nieskaczący już Kamil Kowal i Kamil Skrobot.

U Dawida i Kamila Kowali nigdy nie było widać rywalizacji, bo każdy z nich pracował sam na siebie i swoje osiągnięcia.

– Żaden z Nas nie był bardzo popularny. Skakaliśmy na podobnym poziomie, także sytuacji jak u braci Kotów nie było. Brat nie był dla mnie specjalnym wzorem, ani autorytetem do naśladowania. Starałem sie robić swoje, a nie patrzeć na niego czy na kogoś innego – powiedział młodszy z braci Kowali – Kamil.

Magdalena Pałasz, którą do skoków zainspirował brat, także nie odczuwa zbyt wielkiej rodzinnej presji. Sama do sportu zachęciła młodszą siostrę – Kasię i obecnie zdarzają kot jakub b.leja 300x200 - Brat bratu wilkiem? O rodzeństwach w skokach narciarskichsię konkursy, w których siostry ze sobą rywalizują. Obecnie cała trójka ma w sobie wsparcie i pomoc.

– Często zdarza się, że ja i moja siostra startujemy w jednej kategorii, dlatego musimy ze sobą rywalizować. Pomimo tego, że walczymy przeciwko sobie, trzymamy kciuki za siebie nawzajem. Po zawodach zawsze sobie gratulujemy, a gdy trzeba to też pocieszamy. Ciężko jest rywalizować z własnym rodzeństwem, bo później wynikają z tego różne porównania. Zarówno ja, jak i mój brat czy siostra wiemy, że możemy na siebie liczyć nie tylko w życiu codziennym, ale też na skoczni podczas treningów i zawodów. Cieszę sie, że wszyscy dzielimy wspólną pasję i możemy nawzajem sie w niej dopingować – powiedziała Magdalena.

Jakub Kot, który obecnie jest mniej utytułowanym z braci, nie czuje się gorszy od Maćka, bo to on osiągał lepsze rezultaty. – Ktoś musi być lepszy, ktoś musi być gorszy… Jako młodzik to ja miałem lepsze wyniki, teraz lepiej skacze Maciek. Nie mam kompleksów z tego powodu, co więcej, cieszę się z jego sukcesów, bo zawsze wszystko i tak idzie na konto rodziny – powiedział starszy z braci Kot.

Osiągnięcia Maćka, stały sie dla Kuby swego rodzaju motywacją do dalszych treningów, a także napędem do działania, w imię zasady „chcieć to móc”.

Mietus Krzysztof Zakopane B.Leja 300x225 - Brat bratu wilkiem? O rodzeństwach w skokach narciarskich– Zdecydowanie ostatnimi czasy Maciek stał się dla mnie pewnego rodzaju wzorem do naśladowania. Naprawdę cenię go za to, co robi i jak to robi. Potrafi poświęcić wiele rzeczy, pokazuje, że jest profesjonalistą, gotowym na super wyniki. Na dodatek mogę liczyć na jego rady i pomoc i jest to dla mnie bardzo ważne – stwierdził i dodał: – Na pewno dopingują mnie jego sukcesy, bo one pokazują, że można osiągnąć coś naprawdę wielkiego. Skoro on może, to czemu nie ja?

Między Kacprem i Kamilem Skrobotami, byłymi skoczkami, a obecnie serwismenami polskich kadr, istniała rywalizacja, ale ta zdrowa i sportowa, która podnosi adrenalinę i ducha zawodów. 

Na zawodach każdy rywalizuje ze sobą, ale musi to być zdrowa rywalizacja! Tak też było z nami, jednak zawsze sobie pomagaliśmy i wspieraliśmy się w tym co robiliśmy. I tak jest po dzień dzisiejszy. Nigdy nie było miejsca na brak pomocy, czy jakąś zawiść. Razem do przodu! – skwitował dawne dzieje młodszy z braci Skrobotów – Kamil, serwismen polskiej kadry B.

– Jeszcze jak skakaliśmy, to rywalizacja była zawsze, nie ma sportu bez tego. Jednak nigdy nie było miedzy nami negatywnych relacji, ja cieszyłem się z jego sukcesow i mam nadzieję, że on z moich. Jeśli któremuś coś nie wyszło, zawsze mogliśmy na siebie liczyc, także dobrą Ahonen Janne.Kata.Deak 300x200 - Brat bratu wilkiem? O rodzeństwach w skokach narciarskichradą. Udało się to, że jesteśmy bardzo zgranym rodzeństwem, rzadko sie kłócimy i czesto sie ze sobą zgadzamy. Teraz w naszej pracy jest podobnie – gdy on potrzebuje pomocy, zawsze ją ode mnie otrzyma i na odwrót. W koncu pracujemy na wspolny sukces skokow narciarskich w Polsce – powiedział starszy z braci – Kacper, który jest serwismenem polskiej kadry narodowej.

Również u braci Miętusów (Krzysztofa i Grzegorza), choć czasem występują w tych samych zawodach, nie widać zażartej rodzinnej rywalizacji. – Relacje miedzy nami są bardzo dobre. Na skoczni się wspieramy, natomiast w domu staramy się nie myśleć o skokach tylko raczej od tego odpocząć – przyznał Krzysztof.

Nie tylko w polskich skokach można spotkać rodzeństwa, które poszły w swoje ślady i rozpoczęły przygodę z tym sportem. Zagranicznym przykładem może być chociażby Anja i Jurij Tepes (Słowenia), Peter, Cene i Domen Prevc (Słowenia), Matti i Jussi Hautamaeki (Finlandia), Janne i Pasi Ahonen (Finlandia), do których dołączył syn Janne – Mico.

Co więcej, niedawno mieliśmy dwa znamienite przykłady na rodzinną tradycję i ciągłość pasji do skoków. Podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego na podium stanęli bracia Prevc, a w jednych zawodach Finlandia Veikkaus Cup wystąpili ojciec i syn – Ahonen.

 

Katarzyna Służewska

 

Dodaj komentarz