You are currently viewing Historia tragiczna polskiej nadziei olimpijskiej – wspomnienie Zdzisława Hryniewieckiego
Zdzisław Hryniewiecki (fot. Tadeusz Olszewski / PAP)

Historia tragiczna polskiej nadziei olimpijskiej – wspomnienie Zdzisława Hryniewieckiego

Był jednym z największych polskich powojennych talentów w skokach narciarskich, naszą olimpijską nadzieją medalową. Po zdobyciu Mistrzostwa Polski, w międzynarodowych zawodach pokonał samego Helmuta Recknagela. Później przydarzył mu się jednak tragiczny upadek, który zakończył jego karierę.

 

Urodził się 1 września 1938 roku we Lwowie, dokładnie na rok przed wybuchem II wojny światowej. Karierę narciarską rozpoczął dopiero jako 18-letni młodzieniec. Dzięki pracowitości i wytrwałości dość szybko znalazł się w krajowej czołówce, a już w lutym 1959 roku w Mistrzostwach Polski rozgrywanych na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi wywalczył złoty medal. Dokładnie miesiąc później na tym samym obiekcie Hryniewiecki triumfował w Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, gdzie wyprzedził wielu renomowanych rywali, także z zagranicy. 

Po krajowych sukcesach, dla reprezentanta klubu BBTS Bielsko-Biała nadszedł czas międzynarodowej rywalizacji na najwyższym poziomie. 22 marca 1959 roku w pięcioseryjnych zawodach na mamucim obiekcie Kulm w Tauplitz zajął piąte miejsce, ustanawiając nowy rekord Polski, który od tej pory wynosił 116 metrów. Później był czwarty w Klingenthal i trzeci w Oberwiesenthal.

Największe sukcesy na międzynarodowej arenie Zdzisław Hryniewiecki odnosił jednak już w sezonie 1959/1960. Wtedy to dwukrotnie triumfował na niemieckich skoczniach w Lauscha i Oberwiesenthal, w silnie obsadzonych konkursach wyprzedzając samego Helmuta Recknagela – triumfatora Turnieju Czterech Skoczni, późniejszego Mistrza Olimpijskiego i Mistrza Świata.

Na początku 1960 roku Hryniewieckiego wymieniano w gronie poważnych kandydatów do olimpijskiego medalu na igrzyskach, które miały odbyć się w amerykańskim Squaw Valley. W ramach przygotowań do tej priorytetowej imprezy, mieszkający w Bielsku-Białej skoczek wygrał zawody z cyklu Pucharu Beskidów w Wiśle-Malince. Wtedy wydawało się, że popularny „Dzidek” poleci do Stanów Zjednoczonych nawet po złoto, co sam odważnie zapowiadał.

28 stycznia, na dwa dni przed wyjazdem na igrzyska wydarzyła się jednak tragedia. Podczas treningu na skoczni w Wiśle, który odbywał wspólnie z kolegą z drużyny, Władysławem Tajnerem, Hryniewiecki próbując oddać brawurowy skok, upadł uderzając głową o zamarznięte podłoże. Konsekwencje były niestety bardzo poważne - złamanie trzonu kręgu szyjnego i uszkodzenie rdzenia kręgowego. Oznaczało to konieczność zakończenia sportowej kariery i życie na wózku inwalidzkim. 

Podczas gdy Zdzisław Hryniewiecki przechodził kolejne poważne operacje w szpitalu w Piekarach Śląskich, jego główny rywal ze skoczni, Helmut Recknagel, w Squaw Valley wywalczył złoty medal olimpijski. Niemiecki sportowiec wykazał się ogromną klasą, gdyż po zakończeniu zmagań wysłał Polakowi zdobyty złoty krążek, twierdząc, że gdyby nie tragiczny w skutkach upadek - to Hryniewiecki byłby mistrzem olimpijskim.

Byłemu skoczkowi pozostała próba walki o powrót do normalności. To nie było jednak łatwe. Dzięki żmudnej rehabilitacji zdołał częściowo odzyskać władzę w rękach, mimo tego nadal musiał poruszać się na wózku. Hryniewiecki wziął później ślub z opiekującą się nim pielęgniarką Wandą Góralską, z którą jednak rozwiódł się po pięciu latach. Pojawiły się kolejne problemy zdrowotne i problemy natury osobistej... Zdzisław Hryniewiecki zmarł 17 listopada 1981 roku w wieku 43 lat. Jest pochowany na cmentarzu przy ul. Grunwaldzkiej w Bielsku-Białej.

Część jego sportowych trofeów i narty trafiły do Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Najważniejsza jest jednak pamięć o zawodniku, który dla ówczesnych pasjonatów narciarstwa był wielką olimpijską nadzieją, skoczkiem o wielkim potencjale, którego sportowa kariera zakończyła się niestety przedwcześnie, w sposób tragiczny. Jego historia przypomina nam, że szybowanie na nartach to aktywność wymagająca nieprzeciętnej odwagi.

Więcej o historii Zdzisława Hryniewieckiego można przeczytać w książce Wojciecha Szatkowskiego pt. „Od Marusarza do Małysza: polscy skoczkowie (1924-2003)”.

 

Bartosz Leja
Źródło: Przegląd Sportowy
W. Szatkowski, Od Marusarza do Małysza: polscy skoczkowie (1924-2003), PZN, Zakopane 2004

 

Dodaj komentarz