Polscy skoczkowie dzisiejszymi skokami w Kuusamo nie porwali kibiców, do jutrzejszego konkursu awansowało czterech naszych reprezentantów, wśród których najlepiej spisał się najmłodszy z nich – Krzysztof Biegun. Pewnym usprawiedliwieniem mógł być bardzo zmienny wiatr, jednak nie był on w stu procentach powodem słabszych występów pozostałych Polaków.
– Mieszało mocno, ale nie mniej niż zwykle w Kuusamo. Można powiedzieć, że były to typowe tutejsze warunki – przyznał po zakończeniu dzisiejszych skoków trener Łukasz Kruczek.
W dwóch seriach treningowych najlepsze skoki z Polaków oddawał Piotr Żyła, jednak 25. i 18. miejsca nie są do końca tym, czego oczekuje się po najlepszym z naszych reprezentantów. Tym bardziej, że w skoku kwalifikacyjnym, wiślanin skoczył zaledwie 112 metrów (28. miejsce). – Piotrkowi trzeba jeszcze trochę więcej powtarzalności i obycia w czołówce. Doczekamy się. Już niedługo – zapewnia szkoleniowiec polskiej kadry zapytany o to, czy Żyła wskoczy do ścisłej czołówki.
Kruczek pochwalił także dwóch 20-latków, którzy dołączyli do pucharowej kadry w Kuusamo, czyli Krzysztofa Bieguna (6. miejsce) i Aleksandra Znisczoła (34. miejsce). Obaj zakwalifikowali się do jutrzejszych zawodów. - Skakali dobrze i przede wszystkim bez oporów, czy większej presji. Bardzo dobrze się zaprezentowali - przyznał trener.
Niestety awansu do piątkowych zawodów nie zdobyli Maciej Kot (41. miejsce), Jan Ziobro (50. miejsce) i Stefan Hula (56. miejsce). - Dużego pecha jeśli chodzi o wiatr miał Jasiek, ale też nie skoczył dobrego skoku. Stefan i Maciek swoje próby zepsuli - podsumował Kruczek.
informacja własna