Simon Ammann pozostanie w szpitalu po fatalnie wyglądającym upadku w Bischofshofen. Szwajcar jest przytomny od wczoraj, dzisiejsze badania wykazały zaś, że Ammann ma poważne wstrząśnienie mózgu. Szczęściem w nieszcześciu jest fakt, że skoczek nie złamał sobie kości czaski.
Upadek, choć nie tak dramatycznie, jak choćby ten którego doznał w Kuusamo Andreas Wellinger, jednak wzbudził, zwłaszcza w telewidzach, niepokój. Kamery przez długi czas nie pokazywały zbliżeń na leżącego Ammanna i służby ratowniczą, która do niego doskoczyła.
Szwajcar będzie przebywał w szpitalu w Schwarzach jeszcze przez kilka dni. Przed powrotem potrzebuje odpoczynku, i zagojenia się stłuczeń, których nabawił się w ostatnim konkursie TCS.
Czterokrotny mistrz olimpijski na pewno odpuści loty narciarskie w Tauplitz (10-11 stycznia) Wierzymy, że zobaczymy „Simiego” w polskich konkursach w Wiśle (15 stycznia) i Zakopanem (17-18 stycznia).
Źródło: swiss-ski.ch