Maciej Kot ostatnimi czasy miał przerwę w startach w Pucharze Świata, podczas której startował w zawodach niższej rangi. Jak sam przyznaje, taki odpoczynek był mu potrzebny i była to spora próba charakteru. – Kiedy nie idzie, potrzeba odskoczni, żeby się nie załamywać i nie myśleć 24 godziny na dobę o skokach – powiedział po wczorajszych treningach w Wiśle.
Młodszy z braci Kotów trenował wczoraj na skoczni im. Adama Małysza. – Oddaliśmy dwa skoki i musieliśmy skończyć trening, bo warunki były zbyt niebezpieczne. Poznaliśmy jednak warunki panujące na skoczni, tory i spad są przygotowane idealnie. Walorów treningowych jednak bym się tu nie doszukiwał – powiedział i dodał – Były pomysły żeby przetestować coś nowego, ale w takich warunkach nie ma sensu.
– Obawiamy się warunków, bo prognozy na Wisłę nie są zbyt optymistyczne. Miejmy nadzieję, że się nie sprawdzą i uda się przeprowadzić konkurs w normalnych warunkach. Przede wszystkim dla kibiców, którzy pewnie jak co roku licznie zjawią się pod skocznią – przyznał zakopiańczyk.
Kot ma za sobą przerwę w zmaganiach w Pucharze Świata, podczas której brał udział w zawodach niższej rangi. – To nietypowa przerwa. Chyba trzy lata temu zdarzył mi się tak długi odpoczynek od Pucharu Świata. Być może było to potrzebne do tego aby wrócić do podstaw i od nowa nauczyć się skakać. Pewne rzeczy zostały poprawione, ale na pewno nie na tyle ile bym chciał. To jaka jest dyspozycja zweryfiukują zawody. Nie mówię jednak o konkretnych miejscach. Podobocznym celem na zawody w Zakopanem będzie zakwalifikowanie się do konkursu drużynowego – opowiada.
23-letni zawodnik opowiada też o mentalnym nastawieniu, które ostatnio mu towarzyszy.
– Kiedy nie idzie, potrzeba odskoczni, żeby się nie załamywać i nie myśleć 24 godziny na dobę o skokach. Na treningu trzeba w stu procentach skupić się na tym co się robi, ale później odpocząć od skoków, wyluzować się i znaleźć inne zajęcie. Tak długa przerwa od zawodów PŚ kształtuje charakter. Nauczyłem się, że porażki kształtują charakter i że pozytywny luz jest potrzebny – podsumował.
rozmawiał w Wiśle Bartosz Leja
