Po sobotnich treningach to Peter Prevc był określany mianem głównego faworyta do zwycięstwa w Klingenthal. Ostatecznie Słoweniec, jak już kilkukrotnie w swojej karierze, musiał się zadowolić drugim miejscem. Sam przyznaje jednak, że z weekendu na Vogtland Arenie jest zadowolony i zaskoczony... świetnymi skokami swojego młodszego brata.
Prevc w konkursowych próbach osiągał 139 i 138 metrów, a do zwycięzcy, Daniela-Andre Tande stracił 3,1 punktu. Podopieczny trenera Gorana Janusa nie miał jednak powodów do narzekania. - Jestem usatysfakcjonowany weekendem w Klingenthal, w sumie w moich skokach nie było dużych wahań. We wszystkich skokach przekroczyłem 130 metr, co jest dobrym wynikiem - ocenił.
Zapytany o niedzielną indywidualną rywalizację powiedział: - Dzisiejszy konkurs był stosunkowo trudny, ponieważ pogoda zmieniała się kilkukrotnie. W pierwszej serii wykonałem naprawdę dobry skok, w finale możliwe, że zacząłem wybicie trochę zbyt wcześnie. Prawdopodobnie to był powód tego, że ostatecznie zabrakło mi kilka metrów do najwyższego stopnia podium. Jestem zadowolony z rozpoczęcia nowego sezonu i pewny siebie będę mógł go kontynuować. To jest jednak dopiero pierwszy konkurs i wielu zawodników wciąż nie pokazało wszystkiego na co ich stać.
Pozytywną niespodzianką całego weekendu były bardzo dobre skoki młodszego brata Petera, 16-letniego Domena Prevca. W indywidualnym konkursie zajął on. 8. lokatę, a dzień wcześniej był solidnym punktem słoweńskiej drużyny. - Mój brat mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że może być tak silny mentalnie. Mam nadzieję, że nie będzie miał zbyt dużej presji publicznej- powiedział były rekordzista świata w długości lotu.
korespondencja z Klingenthal, Julia Piątkowska
źródło: informacja własna / delo.si
