Dzisiejszy konkurs Pucharu Świata w Kuopio był najlepszym dla polskich skoczków w tym sezonie. W czołowej dziesiątce uplasowali się Stefan Hula i Dawid Kubacki. Niestety sporej szansy na walkę o podium nie wykorzystał Kamil Stoch. – Jego forma jest bardzo nierówna. Powtarzalność skoków utrzymywali za to Stefan i Dawid – przyznał trener Kruczek.
Bartosz Leja: Skoki Kamila Stocha były w Kuopio dość skrajne – albo bardzo bliskie, albo na czołówkę. Jak zatem określić jego aktualną formę?
Łukasz Kruczek: Forma Kamila jest bardzo nierówna. U niego między skokami o skrajnych efektach nie ma wielkiej różnicy, ale te detale robią duża różnicę w metrach. Jak utrzymuje dobre tempo i kierunek odbicia, wtedy wszystko gra, wystarczy jednak, że zostanie nieco z tyłu lub tempo nie jest właściwe, i od razu pojawia się kilka drobnych błędów, które sumarycznie tworzą właśnie tę różnicę.
Stefan Hula i Dawid Kubacki wskoczyli do czołowej dziesiątki – czy ich występ był związany ze specyfiką skoczni i warunkami, czy oddali dziś tak świetne skoki?
Jest to o tyle ciekawe, że skocznia w Kuopio zwykle stwarzała nieco problemów. Obaj skakali bardzo dobrze, cały czas utrzymywali powtarzalność skoków.
Skocznia w Kuopio chyba nie za bardzo odpowiadała Andrzejowi Stękale.
Miał tutaj trochę problemów z trafieniem w próg, ale również miał dobre skoki. Myślę, że w kolejny weekend będzie ponownie dobrze.
Czy w aktualnej pucharowej stawce są jakieś niespodzianki szczególnie dyskutowane w trenerskim gronie?
Niespodzianek raczej nie ma. Myślę, że każdy z zawodników odczuwa już trudy sezonu i błędy, które się pojawiają, są też z tym związane. Pamiętać należy jednak, że czasami dzień odpoczynku powoduje, że wszystko wraca do normy.
Jakie priorytety będą mieć teraz czołowi skoczkowie kadry A – będą to pucharowe starty czy treningi przed Wisłą?
Większość naszych reprezentantów będzie startować normalnie w Pucharze Świata. W kraju zostają Kamil Stoch, Klemens Murańka i Stefan Hula. Zakładamy, że uda się zrealizować treningi w Wiśle, ale wszystko uzależnione jest od pogody i stanu skoczni.
Czy widział Pan wyniki juniorskich mistrzostw świata? I czy ktoś Pana wyjątkowo zaskoczył?
Tak. Czy ktoś zaskoczył? Mistrzostwa świata juniorów zawsze są z niespodziankami. Myślę jednak, że wielu nie było, choć z drugiej strony, nie będąc na miejscu, nie da się o skokach nic powiedzieć.
Przed Wami jeszcze Ałmaty, Wisła, Titisee-Neustadt i Planica – czy wybiega Pan już myślami do końca sezonu i tego co będzie później?
Cały czas jesteśmy w trakcie sezonu. Czy wybiegam dalej? Owszem.
rozmawiał Bartosz Leja