300 metrów dopiero za kilkanaście lat? Fidjestoel o szansach na rekordy świata

Po niesamowitym środowym wyczynie Tilena Bartola, który podczas środowych testów poszybował na Letalnicy aż 252 metry, odżyła dyskusja związana z norwesko-słoweńskim pojedynkiem na rekordy świata. Aktualnie najlepszą odległością może się pochwalić Vikersundbakken, na której Anders Fannemel zeszłej zimy poszybował aż 251,5 metra.

Już środowe testy przedskoczków rozbudziły wyobraźnię zarówno skoczków, jak i ekspertów. Lotu na 252 metr nie ustał Tilen Bartol, natomiast Ernest Prislic zdołał wylądować 246-metrowa próbę. Po fenomenalnych lotach przedskoczków, w czwartkowej rywalizacji jury podeszło do konkursu dość asekuracyjnie, przeprowadzając zmagania ze stosunkowo niskich belek startowych. Najdłuższym lotem (241,5 m) popisał się Robert Kranjec, który ostatecznie uplasował się na trzecim stopniu podium.

O wyczynach na słoweńskim mamucie wypowiedział się dyrektor Pucharu Świata w Vikersund, były skoczek, Ole Gunnar Fidjestoel. – Nie ma znaczenia, czy ktoś rzeczywiście wyląduje na 251 metrze w Planicy, poradzimy sobie też jeżeli ustanowiony zostanie nowy rekord świata. Mam tylko nadzieję, że nie stanie się to w znaczny sposób. Lepiej jest, jeżeli odbywa się to na „zasadzie Siergieja Bubki” – przyznał Fidjestoel, nawiązując do radzieckiego i ukraińskiego mistrza skoku o tyczce, który swoje rekordy pobijał zazwyczaj o kolejny jeden centymetr. – To zdrowe podejście, jeśli rekordy zmieniają się nieznacznie. Naprawdę fajnie jest posiadać rekord, ale równie dobrze jest odzyskać go z powrotem – dodał Norweg.

Jak przyznaje działacz z kraju Wikingów, na kolejne rekordowe bariery będziemy musieli zapewne jeszcze trochę poczekać. – Nie można za każdym razem zaplanować rekordu świata, ale za każdy razem fajnie jest, jeśli ktoś przekracza tę granicę. Zawodnicy skakali 110 metrów w 1936 r., 150 metrów w 1967 r., 200 metrów w 1994 r. i 250 metrów w 2015 r. Myślę, że w okolicach 2030-2035 roku uda się skoczyć powyżej 300 metrów – przewiduje.

Jak się okazuje, nie jest pewne, czy w kolejnych latach rozegrane zostaną konkursy lotów w Vikersund. Jest to zależne od tego, czy Międzynarodowa Federacja Narciarska zaakceptuje pomysł o rozegraniu „Norweskiego Turnieju Czterech Skoczni”, który miałby się pojawić w kalendarzu Pucharu Świata już w przyszłym sezonie. Jeśli projekt nie zostanie zrealizowany, nie jest wykluczone, że Vikersundbakken będzie zmuszone do kilkuletniej przerwy w organizowaniu konkursów najwyższej rangi.

źródło: nrk.no