Zbliżające się wielkimi krokami zawody w Einsiedeln są dla lokalnych kibiców raczej okazją do podziwiania piękna sportu niż do kibicowania swoim rodakom. Regres formy w reprezentacji Szwajcarii trwa już dobrych kilka lat: brakuje młodych talentów, do pucharowych konkursów regularnie kwalifikują się tylko Simon Ammann i Gregor Deschwanden. Mimo, że obaj panowie stanowią obecnie filary drużyny Helwetów, to ich występy pozostawiają wiele do życzenia, jeśli porówna się je do przedstawicieli światowej czołówki.
Ammann: równe skoki, niskie noty za styl
Czterokrotny mistrz olimpijski, Simon Ammann, od dłuższego czasu boryka się z problemami zdrowotnymi, które rzutują na jakość jego skoków. Mimo, że zawodnik w tegorocznej edycji FIS Grand Prix oddaje dobre, równe skoki, to brak wykończenia ich telemarkiem wyraźnie obniża sędziowskie noty za styl, a w konsekwencji lokuje zawodnika na odległych miejscach. Właśnie dlatego Amman w tegorocznych konkursach letnich uzyskiwał miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce, mimo, że oddawał dobre odległościowo skoki (19. miejsce w Courchevel, 17. w Wiśle i 24. w Hinterzarten). Jak powiedział sam Ammann, problemy z lądowaniem i nisko oceniany styl nieco go frustrują. Z drugiej strony nie brakuje mu motywacji do dalszych występów. 35-letni Szwajcar zdaje sobie sprawę, że jego sportowa kariera powoli dobiega końca, a jego starty na światowych arenach są policzone. Dlatego też cieszy się ze wszystkich występów, szczególnie z tych na ojczystej ziemi.
Deschwanden: dobry występ na inaugurację, brak ciągłości formy
W przypadku Deschwandena problem stanowi brak stabilności formy. W ciągu ostatnich 2 lat zawodnik dwukrotnie zajmował najwyższe lokaty w konkursach FIS Grand Prix spośród Szwajcarów (w 2014 r. – 10. i 11. miejsce, w 2015 r. – 11. miejsce). 25-letni reprezentant klubu SC Horw zaliczył udany początek tegorocznych letnich zmagań – w inauguracyjnym konkursie w Courchevel „wskoczył” na 6. miejsce. Niestety, nie udało się mu powtórzyć tego wyniku podczas dwóch kolejnych weekendów rywalizacji na igelicie. – Uzyskałem dwa razy dobre długości i ogólny rezultat okazał się zadowalający. Chciałbym uzyskiwać podobne wyniki w dalszej części letniej rywalizacji. Postaram się zrobić co w mojej mocy, żeby wrócić do najwyższej formy, bo wiem, że mogę osiągnąć bardzo dobre rezultaty – skomentował Deschwanden.
Powrót Montgomery Cup
Mimo braku pretendentów do zwycięstwa na ojczystej ziemi w najbliższy weekend, Szwajcarzy mają jednak powody do zadwolenia. Równolegle z konkursami FIS Grand Prix w Einsiedeln, po 50-letniej przerwie, zostanie rozegrany Montgomery Cup. Warto wspomnieć o niezwykłej historii tego cyklu. Pomysłodawcą i patronem Montomery Cup był zasłużony podczas II wojny światowej dowódca wojsk brytyjskich, Bernard Montgomery. Ulubionym miejscem letniego wypoczynku stratega był górzysty region Szwajcarii, Saanenland. Z jego inicjatywy na skoczni w miejscowości Gstaad w 1946 r. odbył się pierwszy konkurs z cyklu Montgomery Cup. Przez 20 lat cykl był najważniejszym wydarzeniem w zimowym sezonie w Szwajcarii. Ostatnia edycja pucharu została rozegrana w 1966 r., natomiast skocznię, na której odbywały się konkursy rozebrano w 2008 r. Kilka lat temu podczas corocznego Tygodnia Narciarstwa w Davos syn dowódcy wyraził chęć wznowienia Montgomery Cup. W tym roku pomysł ten uda się wcielić w życie - 6. sierpnia skocznie należące do kompleksu w Einsiedeln gościć będą najmłodszych adeptów skoków narciarskich. Skoczkowie będą rywalizować w dwóch kategoriach (mistrzowie i juniorzy) na obiektach HS-77 i HS-50.
Magdalena Janeczko,
źródła: nzz.ch / vsv-einsiedeln.ch / sommerskispringen.ch