Początek sezonu w wykonaniu Kamila Stocha z pewnością nie był taki, jak oczekiwał sam zainteresowany oraz jego kibice. Mistrz olimpijski miał powrócić do ścisłej czołówki tak jak latem, tymczasem musiał pogodzić się z pechowym upadkiem oraz brakiem odpowiedniego timingu. – Nastroje będą mieszane. Nie jadę na zawody po drobne punkciki – zapewnił ambitnie.
Dopiero 26. lokatę we wczorajszym konkursie Stoch „zawdzięczał” przede wszystkim upadkowi w pierwszej próbie. Piątkowe odległości (137 i 136 metrów) były jednak naprawdę zadowalające. Dzisiejsze skoki 29-latka nie przypominały jednak tych z najlepszych czasów „Rakiety z Zębu”. Próby na 121,5 oraz 124 metry pozwoliły mu na uplasowanie się na 22. pozycji. – Pierwszy skok był trochę spóźniony, natomiast drugi w mojej opinii był solidny. Warunki sami widzicie jakie są, także nie ma co komentować – komentował lekko przygaszony Stoch.
Podczas całego weekendu na obiekcie Rukatunturi utytułowany polski skoczek zdobył zaledwie 14 pucharowych punktów, co aktualnie daje mu 23. miejsce w klasyfikacji generalnej. – Trzecia dziesiątka nie pokrywa moich ambicji i ich nie zaspokaja, ale z drugiej strony nie ma co teraz dramatyzować. To pierwsze zawody i pierwszy weekend. Dla mnie najważniejsza jest w tej chwili powtarzalność i dobry poziom, a to mam – ocenił podopieczny trenera Horngachera, po czym dodał: – Po części nastroje będą mieszane, aczkolwiek cały weekend mogę zaliczyć na plus, z tego względu, że przyjechałem tu głównie pracować nad skokami. Cieszę się, że miałem okazję oddać tutaj w sumie dziewięć skoków. Były one na dobrym poziomie.
Po Stochu było jednak widać pewne rozczarowanie rezultatami osiągniętymi w mroźnej Finlandii. - Jest we mnie niecierpliwość - potwierdził. - Nie jadę na zawody tylko po to, żeby zdobywać drobne punkciki, chcę walczyć o jak najlepsze pozycje. Na tę chwilę pokazałem, że stać mnie jedynie na dwa skoki w konkursie. Z doświadczenia wiem jednak, że nie mogę się spieszyć. Pewnych rzeczy po prostu nie obejdę i nie przeskoczę. Muszę krok po kroku pracować. W tym momencie najważniejsza jest powtarzalność skoków.
notowała w Ruce, Julia Piątkowska