Bardzo krótko trwał pobyt Andersa Fannemela w Klingenthal. Norweg udział w zmaganiach na Vogtland Arenie zakończył już w piątkowych kwalifikacjach. Tydzień temu podobny los spotkał Joachima Hauera, który również w trakcie w weekendu w Ruce nie wystąpił w żadnym z konkursów głównych, co z pewnością nie jest dobrą informacją dla norweskich kibiców.
Po bardzo udanym poprzednim sezonie Norwegowie mieli co najmniej równie wielkie apetyty na sukcesy w trakcie rozpoczynającej się zimy, nawet pomimo poważnej kontuzji i długiej absencji lidera kadry Kennetha Gangnesa. Tymczasem wyniki, które do tej pory prezentują podopieczni Alexandra Stoeckla, są dalekie od zakładanych.
Na piątkowych kwalifikacjach swój udział w zawodach w Niemczech zakończyli Halvor Egner Granerud i Anders Fannemel. O ile występ pierwszego z nich nie jest wielką sensacją, o tyle odpadnięcie na tym etapie rekordzisty świata w długości lotu można odbierać co najmniej jako dużą niespodziankę. Opiekun Norwegów postanowił wysłać swoich podopiecznych, aby w spokoju potrenowali nad poprawą swojej formy. – To na pewno trudna sytuacja dla Andersa. Nie oddał żadnego dobrego skoku na obiekcie w Klingenthal. Razem z Granerudem wrócą w sobotę do domu. Nie ma sensu, żeby czekali tutaj do poniedziałku. Wtedy podejmiemy decyzję w sprawie kolejnych zawodów w Lillehammer – powiedział austriacki szkoleniowiec.
W sobotnim konkursie drużynowym szansę na start dostali za to Daniel Andre Tande, Andreas Stjernen, Johann Andre Forfang oraz Robert Johansson, który po weekendzie w Ruce zastąpił słabo spisującego się w Finlandii Joachima Hauera. 25-latek na Rukatunturi w jednym konkursie nie przebrnął kwalifikacji, a przed występem w drugim został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy sprzęt. Stoeckl zdecydował postawić w Niemczech na dobrze spisującego się w krajowych zawodach Norges Cup Johanssona. – Decyzję podjąłem po rozmowie z pozostałymi trenerami. Jest to aktualnie najlepsze rozwiązanie. Joachim popełnia kilka błędów technicznych, które w spokojnym treningu powinien wyeliminować. Jestem przekonany, że do Turnieju Czterech Skoczni jego forma znacząco wzrośnie – dodał trener Norwegów.
Jedynym skoczkiem z kraju Wikingów, który może być zadowolony ze swojej formy na początku zimy jest Daniel-Andre Tande, który przed tygodniem zajął drugie miejsce w Ruce i jako jedyny spośród podopiecznych Stoeckla nie musiał się w piątkowy wieczór kwalifikować. Jego skoki na Vogtland Arenie również napawają optymizmem. – Daniel spisuje się tutaj dobrze. Bardzo lubi ten obiekt, na którym w zeszłym roku odniósł swoje pierwsze i jedyne jak do tej pory zwycięstwo – zakończył pozytywnym akcentem 43-letni szkoleniowiec.
źródło: nettavisen.no