Przed zbliżającym się Turniejem Czterech Skoczni oraz planowanym powrotem Gregora Schlierenzauera do PŚ w austriackiej ekipie panują znakomite nastroje. 26-latek przyznaje, że wizja skoków w zawodach napawa go optymizmem, a Heinz Kuttin w tych samych słowach opisuje postawę swoich podopiecznych w pierwszym periodzie Pucharu Świata.
Gregor Schlierenzauer: „Cieszę się jak dziecko”
Jeszcze niecały rok temu skoki go tylko męczyły, powodując coraz większe zniechęcenie, a z czasem i frustrację. Teraz po emocjach Gregora Schlierenzauera z minionej zimy nie ma już śladu, ponieważ zastąpiła je radość z powrotu na skocznię. Przed planowanym na połowę stycznia „drugim debiutem” w Pucharze Świata Austriak nie ukrywa pozytywnych odczuć. – Ochota na skoki jest ogromna, cieszę się jak dziecko i jestem naprawdę zmotywowany – przyznał Schlierenzauer na łamach Kleinezeitung. Powód, dla którego Tyrolczyk nie pojawi się w Turnieju Czterech Skoczni, wytłumaczył z kolei Heinz Kuttin. – To dla niego zbyt wcześnie, a do tego ranga wydarzenia jest zbyt duża. Jego celem są mistrzostwa świata w Lahti zaplanowane na połowę lutego. Gregor musi być przekonany co do swoich możliwości. Jeśli nie będzie miał stabilności i świadomości, że potrafi dać z siebie 100%, nie może wrócić – zaznaczył szkoleniowiec.
Garmisch-Partenkirchen zamiast Engelbergu
Plany trenera Austriaków zakładały, że jego podopieczni po zawodach w szwajcarskim Engelbergu odbędą na Gross-Titlis-Schanze kolejny trening zaplanowany na poniedziałek. Niestety niesprzyjająca pogoda objawiająca się, co za nowość, nadmiernymi podmuchami wiatru, zniweczyła te założenia. Tym samym z szansy na kolejne skoki na dużym obiekcie nie skorzystał także Schlierenzauer, który miał dołączyć do kadry po ćwiczeniach w Predazzo. Dlatego też od czwartku Hayboeck i jego koledzu po raz kolejny w tym sezonie poskaczą w Garmisch-Partenkirchen. Już latem drużynowi wicemistrzowie świata z Falun byli na Grosse Olympiaschanze częstymi gośćmi. Tam prawdopodobnie poskacze też powracający do formy sprzed lat wicemistrz świata z dużej skoczni w Falun. – Mamy nadzieję, że Gregorowi wystarczy skoków na dużym obiekcie. Porównanie ze skoczkami, którzy uczestniczyli już w zawodach PŚ, jest mu potrzebne, by wiedział, że jest gotowy na zawody najwyższej rangi – skomentował 45-letni trener, a zapytany o odczucia co do ostatnich wyników drużyny, odparł: – Nigdy nie zaczęliśmy tak dobrze. W Niemczech trenować będą prawdopodobnie wszystkie grupy szkoleniowe, co w mniemaniu głównego szkoleniowca zaowocowało wywalczeniem dodatkowych kwot startowych w Pucharze Świata i Pucharze Kontynentalnym.
Ernst Vettori: „Jeśli nie wygrywasz przed Świętami, pojawia się niecierpliwość”
Znaczenie Turnieju Czterech Skoczni jako jednej z najważniejszych imprez sezonu zauważył też Ernst Vettori pełniący rolę dyrektora sportowego odpowiedzialnego za skoki i kombinację w Austriackim Związku Narciarskim. Co więcej, równie ważna jest dla niego postawa w zawodach poprzedzających niemiecko-austriacko rozgrywkę o Złotego Orła. – Zwycięstwa są ważne dla całej ekipy, także trenerów i wszystkich osób współpracujących ze skoczkami i sztabem. Wraz ze zwycięstwem Kuttin zobaczył pozytywne efekty pracy z sezonu letniego. Bo jeśli nie wygrywasz przed Świętami, pojawia się niecierpliwość. Teraz można pracować w spokoju – zakończył mistrz olimpijski z normalnej skoczni zwAlbertville (1992).
źródło: kleinezeitung.at
