Wciąż czekamy na wyłonienie wykonawcy, który dokończy rozpoczętą jesienią modernizację zakopiańskiej Wielkiej Krokwi. Osobą odpowiedzialną za całą inwestycję jest Grzegorz Kotowicz, dyrektor COS-OPO w Szczyrku, który w rozmowie z naszym portalem opowiedział o zakopiańskich przetargach i zapewnił, że w unieważnieniach nie należy szukać sensacji.
Grzegorz Kotowicz to dwukrotny, brązowy medalista letnich igrzysk olimpijskich, który w swoim dorobku posiada także krążki Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy w kajakarstwie. 43-latek jest dyrektorem Centralnego Ośrodka Sportu – Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Szczyrku, odpowiedzialnym za przebudowę zakopiańskiej areny konkursów Pucharu Świata. Co działacz sportowej centrali powiedział o inwestycji prowadzonej w polskiej stolicy Tatr?
Oskar Szechnicki: Za nami pierwszy etap prac budowlanych. Przebudowany został rozbieg skoczni, zostały zamontowane nowoczesne tory najazdowe. Wielką Krokiew czeka kolejny etap przebudowy, który zakłada prace na zeskoku. Co dokładnie należy wykonać?
Grzegorz Kotowicz: Główne prace dotyczyć będą przebudowy profilu zeskoku Wielkiej Krokwi, co wiązać się będzie z jego nową konstrukcją, deskowaniami, montażem nowego igelitu oraz systemu do montażu siatek utrzymujących pokrywę śnieżną w okresie zimowym. Zostanie również wymieniona część instalacji zasilających i pomiarowych.
Na wybór wykonawcy pierwszej części inwestycji w Zakopanem potrzeba było rozpisania aż czterech przetargów. Czego przez ten czas nauczyli się włodarze Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem?
Poprzedni przetarg pokazał nam, że nie można poddawać się presji i konsekwentnie realizować plan. Zdaję sobie sprawę, że mamy wielu specjalistów od budowy takich obiektów jak skocznie narciarskie, którzy wiedzą najlepiej, jak planować, realizować i ile powinna kosztować taka inwestycja. Historia poprzedniego przetargu pokazała jednak, że mimo opinii, które ukazywały się w mediach od lutego do sierpnia 2016 roku, że nie zdołamy zrealizować tej inwestycji w terminie, Centralny Ośrodek Sportu swoim konsekwentnym działaniem udowodnił, że wie co robi.
Śledząc informacje dotyczące kolejnych przetargów, można odnieść wrażenie, że kluczową sprawę stanowią kwestie finansowe. COS zamierza przeznaczyć na remont zeskoku ok. 7,5 mln zł. Czy jest to kwota, która pozwala na wykonanie wszystkich wymaganych prac na najwyższym poziomie?
Założyliśmy co ma zostać wykonane podczas modernizacji Wielkiej Krokwi i według naszych szacunków, kwota którą przeznaczamy na wykonanie tych prac jest adekwatna do kosztów jakie powinien ponieść potencjalny wykonawca dodając do tego swoje narzuty.
W uzasadnieniu unieważnienia pierwszej procedury przetargowej czytamy, że zamawiający nie może zwiększyć kwoty, którą zamierza przeznaczyć na inwestycję. Jak rozumiem, jest to pewnego rodzaju „gra” z potencjalnymi wykonawcami, czy faktycznie, jest pewna bariera finansowa?
Jak mówiłem wcześniej cała inwestycja została przez nas przeanalizowana, zostały sporządzone przedmiary robót, a na ich podstawie kosztorysy inwestorskie. Moim zdaniem kwota, którą przeznaczamy na przeprowadzenie tej inwestycji jest optymalna.
Kolejny termin składania ofert upływa 24 lutego 2017 roku. Czy to oznacza, że już na początku przyszłego miesiąca możemy poznać wykonawcę drugiego etapu prac modernizacyjnych? Co w przypadku, kiedy wyłonienie firmy będzie przeciągać się w czasie?
Nie szukałbym sensacji w unieważnieniu przetargu. Na dzień dzisiejszy mamy spory zapas czasu. Nie ma żadnego zagrożenia odnośnie realizacji tej inwestycji w odniesieniu do terminów. Najprawdopodobniej, potencjalny wykonawca będzie mógł wejść na teren budowy w maju, by rozpocząć prace w momencie, gdy zejdą śniegi i odmarznie ziemia.
rozmawiał Oskar Szechnicki